Michał Pawłowski jest zapalonym wędkarzem. Nad wodą spędza niemal każdą wolną chwilę. Preferuje tak zwane wędkarstwo muchowe. Polega ono na tym, że w trakcie łowienia zazwyczaj wchodzi do rzeki i przy pomocy specjalnych wędek oraz wykonanych własnoręcznie przynęt imitujących owady lub małe rybki, stara się przechytrzyć przede wszystkim drapieżne osobniki - na przykład klenie, pstrągi, okonie czy szczupaki.
25-latek może poszczycić się tym, że udało mu się wyciągnąć z wody okazy, których pozazdrościłby mu niejeden amator wędkowania - choćby mierzącego ponad pół metra pstrąga potokowego. - Wszystkie złowione ryby wypuszczam z powrotem do rzeki. Wędkarstwo to dla mnie sport, a nie okazja do zdobycia pożywienia - tłumaczy.
Mauser na dnie rzeki
Pochodzi co prawda z Kielc, ale od kilku miesięcy mieszka w Tarnowie, bo tu został oddelegowany do służby. Nie narzeka. Jako funkcjonariusz Karpackiego Oddziału Straży Granicznej spełnia swoje marzenie o pracy w mundurze, a jednocześnie coraz lepiej poznaje m.in. Dunajec, z którego wyłowił już niejedną rybę.
Do końca życia zapamięta jednak „połów”, którego dokonał w poprzednią niedzielę w rejonie Ostrowa, jakieś trzy kilometry od mostu nad Dunajcem.
- Poziom wody w tym dniu był wyjątkowo niski. Niewiele ponad metr - opowiada. W trakcie brodzenia po dnie, wyczuł pod stopami dziwny pakunek.
- Choć był zawinięty w plandekę od razu, po wyglądzie, można było domyślić się, że w środku znajduje się karabin. Było widać lufę i kolbę - wyjaśnia. Od razu zorientował się, że to nie jakiś tam złom, ale legendarny Mauser, którego używali podczas II wojny światowej żołnierze niemieccy. Interesuje się bowiem historią. Broń jest w dobrym stanie. Mało prawdopodobne, że mogła przeleżeć w wodzie ponad 70 lat.
O niecodziennym znalezisku w Dunajcu funkcjonariusz najpierw powiadomił kierownika zmiany w KOSG, a ten sprawę przekazał na komisariat policji. Po chwili nad rzekę podjechał radiowóz, a jego załoga zabezpieczyła Mauser.
- Niektórzy mówią mi, że głupio postąpiłem. Że oni na moim miejscu zabraliby ten karabin do domu, a później z zyskiem sprzedali. Ja jednak wiem, że o tego typu znaleziskach trzeba od razu informować odpowiednie służby. Kto, jak kto, ale funkcjonariusz Straży Granicznej powinien dawać przykład przestrzegania prawa - przekonuje 25-latek.
Dowód przestępstwa?
Na razie nie wiadomo, kto i dlaczego wyrzucił karabin do Dunajca. W tej sprawie wszczęte zostało już policyjne postępowanie. Broń trafiła do laboratorium, w którym wykonane zostaną badania mające dać odpowiedź między innymi na pytanie, czy przypadkiem nie była ona w ostatnim czasie używana na przykład do popełnienia przestępstwa.
Po tych badaniach karabin wróci najprawdopodobniej do tarnowskiego komisariatu, gdzie już mają wobec Mausera konkretne plany.
- Po konserwacji trafi do gabloty i będzie ozdobą Policyjnej Izby Tradycji przy ulicy Narutowicza - wyjaśnia asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy KMP w Tarnowie, zarazem opiekun izby. Szczęśliwy znalazca karabinu jest jak najbardziej „za”.
- Będą go oglądać inni, a ja będę miał satysfakcję, że to dzięki mnie i mojemu wędkowaniu - mówi z uśmiechem Michał Pawłowski.
Rzeka pełna skarbów
Prawdziwą sensację wśród badaczy historii wzbudziło odnalezienie w Dunajcu średniowiecznego miecza. Na wystający z wysuszonej rzeki, nieźle zachowany miecz o długości 1,2 metra z rękojeścią i głowicą, natknął się przypadkowo w Biskupicach Radłowskich, podczas spaceru z psem, tarnowski licealista Piotr Warzała. Cenne znalezisko trafiło do Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Miecz poddany został specjalistycznej konserwacji. Dzisiaj jest to jeden z cenniejszych eksponatów z tego okresu. Nagrodę młodemu znalazcy przyznał m.in. minister kultury. To nie jedyny miecz w tarnowskim muzeum, znaleziony w Dunajcu. Poprzednie, podarowane placówce jeszcze w latach 50. przez Zakład Eksploatacji Kruszyw w Komorowie i Ostrowie nie są jednak tak okazałe. Z Dunajca pochodzi też ząb i czaszka nosorożca włochatego oraz liczne fragmenty ciosów prehistorycznych mamutów, które znajdują się w muzealnych zbiorach. - Dunajec skrywa wiele tajemnic. Poznajemy je najczęściej wtedy, kiedy poziom wody w rzece obniża się - zauważa Agnieszka Kukułka, tarnowska archeolog.
Autor: Paweł Chwał