Halina Kozioł, znana w Oświęcimiu malarka, marszandka, instruktorka tai czi, od maja ubiegłego roku zmaga się z SLA czyli stwardnieniem zanikowym bocznym. Niestety choroba postępuje. Pilnie potrzebuje wózka elektrycznego, dzięki któremu dalej mogłaby być samodzielna.
Maj przyniósł najgorsze
Jeszcze w kwietniu ub. roku cieszyła się życiem, malowała, jeździła na zgrupowania, udzielała lekcji w swojej szkole tai czi w Bielsku-Białej, gdzie zamieszkała po zamknięciu oświęcimskiej galerii „Pro Arte”. W maju choroba dała o sobie znać.
- Najpierw było podejrzenie mikro udaru, bo mówiłam mniej wyraźnie - opowiada Halina Kozioł. Jak się okazało, że jej nogi też słabną, po serii wizyt i badań u różnych lekarzy było jasne, że to postępujący zanik mięśni czyli SLA.
Kobieta się załamała. Potrzebowała czasu, by oswoić się z myślą, że jest nieuleczalnie chora i by przyznać się znajomym, że ma poważny z tym problem.
- Nikt nie jest na tyle silny, żeby tak po prostu z marszu zaakceptować życie „jak roślinka” - mówi Halina Kozioł. Bo roślinka niewiele może, ale wszystko czuje, widzi i słyszy.
-Świadomości i intelektu Bóg przy SLA zapomniał zabrać, a szkoda, bo byłoby lżej - dodaje. Nie pomagają formalności, które musi pokonać, by podjąć leczenie i starać się np. o dodatkową rentę.
- Dla zdrowego człowieka wyprawa do urzędu to 15 minut, dla mnie cały dzień - mówi.
Dotąd jeździła na rowerze. Na szczęście po okresie załamania podjęła walkę z chorobą. Głównie metodami niekonwencjonalnymi. Lek riluzol, jedyny jak dotąd wynaleziony na SLA, nie leczy, a spowalnia chorobę. Inne medykamenty są testowane kliniczne i poza możliwościami finansowymi Haliny Kozioł i jej rodziny.
Póki co najbardziej potrzebny jest wózek elektryczny, by mogła opuścić mieszkanie, w którym porusza się az pomocą balkonika. Koszt podstawowej wersji wózka to ok. 15 tys. zł.
Artyści z pomocą Halinie
Po wernisażu prac Elżbiety Kuraj i Janusza Karbowniczka „Harmonia/Dysonans na bis” odbędzie się aukcja prac artystów zaprzyjaźnionych z Domem Spotkań i Haliną Kozioł: Agaty Agatowskiej, Kaliny Dulko, Remigiusza Dulko, Janusza Karbowniczka, Elżbiety Kuraj, Elżbiety Pietruczuk, Jerzego Pietruczuka, Waldemara Rudyka i Pawła Warchoła.
Ze względu na charakter aukcji organizatorzy zdecydowali o ustaleniu ceny minimalnej każdego z dzieł w wysokości 300 zł.
Wspomóc artystkę będzie można i dobrym słowem.
- Chcemy, by przy okazji, powstał ciepły list do Haliny, by wiedziała, że nie jest sama. Zapraszamy - zachęca Leszek Szuster, dyrektor MDSM.
Liczy się każdy gest i każda złotówka.
Osoby chcące wesprzeć zakup elektrycznego wózka i leczenie Haliny Kozioł, mogą wpłacać pieniądze na konto: 21 1240 4168 1111 0010 2545 6926.
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Jak walczyć ze świątecznymi kaloriami?
Źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.
