Czytaj na kolejnych slajdach >>>
"Przecież zdążyłem przed zamknięciem!"
Godzina 20.59 i 45 sekund. Sprzedawca zamyka sklep, opuszczając tzw. roletę. I właśnie w tym momencie pojawia się klient, wślizguje się do środka sklepu i z uśmiechem satysfakcji oznajmia, że przecież zdążył przed zamknięciem. Takich zachowań sprzedawcy nie znoszą, uważają za brak szacunku dla ich czasu - pracownicy sklepów mają przecież także życie prywatne, swoje rodziny i obowiązki domowe, więc zależy im, by kończyć pracę o czasie. A godzina zamknięcia sklepu często nie jest równoznaczna z końcem ich dnia pracy...
"Tylko sprawdzam!"
Ludzie, którzy gołymi rękami sięgają po pieczywo, obmacują je i odkładają a potem jeszcze mają dość tupetu, by macać po kolei bułki, żeby sprawdzić która jest najbardziej miękka i świeża.
"Pani popatrzy na córką a ja sobie towar pooglądam"
Zakupy z dziećmi mogą stać się prawdziwym horrorem dla sprzedawców i dla innych kupujących. Zdarzają się klienci, którzy nie potrafią (bądź nawet nie chcą) zapanować na swoimi dziećmi w sklepie. Kiedy rodzice robią zakupy, pociechy ściągają towar z półek, robią bałagan na sklepie a nawet biorą niektóre produkty do buzi!
Jednak najgorsze, co spotkało sprzedawców to taki dialog:
- Można w czymś pomóc?
- Spojrzy Pani na córkę, ja sobie pooglądam.
