MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pan Kazimierz zapowiada protesty przed domami lekarzy orzeczników!

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. Mariusz Kozień
Mam ponad 40 lat pracy, kręgosłup jest w rozsypce, ZUS odmówił mi renty.

- Nie będę krzyczał, wyzywał czy się odgrażał. Po prostu stanę z moją tablicą, w ciszy - zdradza szczegóły swojego protestu Kazimierz Majcher, libuszanin. - Może ktoś się opamięta, dotrze do niego, że mnie krzywdzi - podkreśla. W taki sposób chce wstrząsnąć sumieniami lekarzy orzeczników ZUS, którzy odmówili mu przyznania renty.

Bez megafonów, krzyku, ale na pewno dosadnie
Jego historię usłyszała cała Małopolska po tym, jak w minionym roku, w podobnym, niemym proteście stał przed ZUS-em w Nowym Sączu. Bez megafonów, bez krzyku. Tylko z kawałkiem kartonu, na którym napisał znamienne słowa: „Jestem pokrzywdzony przez ZUS, jest mi wstyd”. Wszystko przez to, że starał się o rentę, bo stan zdrowia - pogruchotany ciężką pracą kręgosłup - nie pozwalał mu na pracę.

- Lekarz orzecznik, mimo stosu dokumentów i wyników rozmaitych badań, również pooperacyjnych, uznał, że w sumie to nic poważnego mi nie jest - opowiada z goryczą.

Sprawa skończyła się w sądzie, ale i tam pan Kazimierz nie znalazł zrozumienia. Biegły podtrzymał opinię, że Majcher nie jest na tyle chory, by należała mu się renta. - Pracowałem ponad czterdzieści lat, płaciłem składki w zasadzie od szesnastego roku życia. I co? Teraz, gdy zdrowie już nie to, nie mogę liczyć na pomoc - skarży się.

Musi pracować, chociaż z bólu budzi się w nocy
Na papiery przerzucał się z ZUS-em przez dwa lata. W tym okresie był bez jakiegokolwiek dochodu. Wspierali go najbliżsi. Koniec końców był zmuszony na nowo uruchomić działalność gospodarczą. Zajmuje się handlem, jeździ z towarem w trasy. - Przerobiłem sobie nawet samochód, tak bym pedał gazu mógł obsługiwać ręcznie - mówi.

- I tak, po dwóch tygodniach za kółkiem zaczyna mi brakować sił, kręgosłup daje się we znaki, muszę odpocząć, dać oddech stawom - opowiada.

Szuka ratunku, gdzie tylko może. Rehabilituje się, regularnie zażywa leki. - Operacja uratowała mnie przed całkowitą niepełnosprawnością, ale nie pozbawiła kłopotów ze zdrowiem - mówi z goryczą. - Mam opadającą stopę, to konsekwencja rwy kulszowej - opisuje.

Twierdzi, że lekarz, który go operował, przestrzegał wielokrotnie, że jeśli nie zacznie o siebie dbać, może się to skończyć jeszcze poważniej, nawet na wózku inwalidzkim.

[b]Lista warunków, które trzeba spełnić, jest długa
[/b]Kazimierzowi Majcherowi nie pomoże niestety powiatowy zespół orzekania o niepełnosprawności. - Nasza jednostka orzeka, ale tylko do celów nierentowych - mówi Maciej Foryś, kierownik zespołu w Gorlicach. - Lekarze pracujący w naszym zespole określają wprawdzie stopnie niepełnosprawności, ale dokumenty przez nich wydane uprawniają jedynie do starań o dofinansowanie zakupu wózka inwalidzkiego, łóżka, remontów łazienek czy wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne - dodaje.

Na bazie wydanego orzeczenia rentę może przyznać tylko ZUS lub KRUS. Pan Kazimierz w tym roku skończy 64 lata. Liczy, że być może uda mu się przejść na wcześniejszą emeryturę. Mimo że ma za sobą lata ciężkiej pracy, to jeszcze wiele starań przed nim.

- Przejście na świadczenie przedemerytalne w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą jest możliwe tylko wtedy, gdy ta prowadzona jest nie krócej niż 24 miesiące, a po tym czasie ogłoszona zostanie upadłość - tłumaczy nam Anna Mieczkowska, rzeczniczka prasowa nowosądeckiego oddziału ZUS-u. Kolejny warunek jest taki, że kobieta musi mieć co najmniej 56 lat, a mężczyzna 61 lat.

- Na tym nie koniec, bowiem spełnione muszą być warunki dotyczące czasu pracy uprawniającego do emerytury - w przypadku kobiet to 20 lat okresu składkowego, w przypadku mężczyzn 25 lat - do dnia ogłoszenia upadłości - zaznacza.

Taka osoba rejestruje się wówczas w urzędzie pracy jako bezrobotny z prawem do zasiłku, który musi pobierać przez 180 dni. Dopiero wtedy może ubiegać się o świadczenie przedemerytalne.

- Gdy tak tkwiłem przed ZUS-em, wielu podchodziło do mnie, mówili: „ja też powinienem stanąć z tobą”. Nikt się nie zdecydował. Wydaje mi się, że to ze strachu. A przecież to ZUS powinien być dla nas, a nie kojarzyć się z ciemiężycielem - dodaje 64-latek.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska