https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa. Dno wyschniętej Klimkówki porasta trawa. Zalew w Gorlickiem wygląda jak kałuża. Nie ma co liczyć na wypoczynek nad wodą

Agnieszka Nigbor-Chmura
Na razie nie ma co liczyć, że w tym roku będziemy wypoczywać na plaży nad Klimkówką i korzystać ze strzeżonego kąpieliska. Choć gmina Ropa ogłosiła nabór na stanowisko bosmana i dwóch ratowników, którzy mieliby strzec bezpieczeństwa wypoczywających nad zalewem w powiecie Gorlickim, pomyślność, albo klęska sezonu uzależniona jest od pogody. Dzisiaj zbiornik mieszczący 42 mln metrów sześc. wypełniony jest zaledwie w nieco ponad 16 procentach, a dno zalewu, który od jesieni minionego roku staje się pustynią, zaczyna porastać trawa. Deszczu jednak jak nie było, tak nie ma.

Zalew Klimkówka to świetne miejsce na letni wypoczynek. Zwykle przy stanicy wodnej prowadzonej przez Gminny Ośrodek Kultury w Ropie działa wypożyczalnia sprzętu wodnego, kąpielisko, można korzystać z plaż kompaktowych, promenady, wiaty grillowej, pola namiotowego, pola dla kamperów, ścieżek rowerowych i wieży z widokiem na całe jezioro. Nad bezpieczeństwem wypoczywających czuwa tutaj bosman i dwóch ratowników Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz policjanci z wodnego posterunku policji, którzy patrolują jezioro i jego brzegi z łodzi motorowej. W tym roku może być jednak inaczej.

Rok temu niemal o tej samej porze, bo 15 kwietnia pisaliśmy o wypełnionym po brzegi zalewie Klimkówka w powiecie Gorlickim. Dzisiaj w obiektywie Piotra Szczerby, moto paralotniarza z Gorlickiego, Klimkówka to obraz nędzy i rozpaczy. Wyschnięte dno, niczym nie przypomina zbiornika, którego woda w ubiegłym roku sięgała daleko do granicy lasu z jednej strony i wysoko, aż do działek z prywatnymi plażami i kąpieliska przy stanicy wodnej, które co roku w tym miejscu organizuje gmina Ropa.

- Czekamy na deszcz - sytuację krótko kwituje Karol Górski, wójt gminy Ropa. - Przyroda jest nieobliczalna, więc wyglądamy deszczu i liczymy, że kąpielisko zostanie jednak przed sezonem uruchomione - mówi gospodarz gminy.

W obliczu tego, co wynika z danych Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, na razie to chyba tylko pobożne życzenie. Mieszczący 42 mln metrów sześciennych zbiornik jest wypełniony w nieco ponad 16 procentach. Jego wypełnienie dzisiaj o godz. 6 rano wynosiło 6, 76 mln m sześć., a więc rezerwa w Klimkówce to wciąż 35,19 mln m sześciennych. Ze zbiornika od jesieni minionego roku wciąż odpływa 2 m sześc. wody na sekundę, zasilając rzekę Ropę i ujęcie wody pitnej dla Gorlic. Dopływ dzisiaj rano był na poziomie zaledwie 1,34 m sześc. na sekundę. Wody więc z dnia na dzień ubywa, a przy tak słonecznych i ciepłych dniach ubytkiem jest samo parowanie zbiornika, szczególnie widoczne rano, gdy nad zalewem ścielą się gęste mgły.

- Na razie do sezonu jeszcze daleko, a na horyzoncie widać jakieś opady - mówi Karol Górski. - Ogłosiliśmy więc nabór zarówno na stanowisko bosmana, jak i dwóch ratowników, którzy będą strzegli bezpieczeństwa wypoczywających nad wodą - tłumaczy wójt . ni

Czy kąpielisko uda się zorganizować. Na razie nie wiadomo.

- Na ten moment byłoby to niemożliwe, bo jest ono zorganizowane w określonym miejscu i na określonej działce, która jest odpowiednio przygotowana. Organizowanie go głębiej nie jest możliwe, więc jeśli wody w Klimkówce nie będzie - nie będzie kąpieliska strzeżonego - mówi wójt Górski.

W tej sytuacji woprówka przy stanicy wodnej będzie funkcjonowała normalnie, bo przecież mieszkańcy powiatu i turyści będą mogli korzystać ze sportów wodnych - rowerków czy windsurfingu, ale może się okazać, że niepotrzebne będzie zatrudnianie ratowników, bo nie będzie strzeżonego kąpieliska.

- To nie pierwszy raz kiedy wody w Klimkówce było tak mało. Liczymy, że pogoda będzie po naszej stronie i cierpliwie czekamy na deszcz - kończy wójt.

Stracony sezon to strata nie tylko dla mieszkańców regionu, bo poza gorliczanami z kąpieliska nad Klimkówką korzystają mieszkańcy powiatu nowosądeckiego i jasielskiego, ale też turyści wypoczywający w hotelach, pensjonatach czy gospodarstwach agroturystycznych. Jak podaje Zdzisław Niezgoda, dyrektor GOK w Ropie, tylko w sezonie letnim z płatnego parkingu, a więc i całej bazy wokół strzeżonego kąpieliska korzysta od 20 do 25 tysięcy osób. Do tej grupy należy doliczyć tych, którzy korzystają z innych - prywatnych ośrodków usytuowanych tuż przy granicy wody i do strzeżonego kąpieliska docierają ścieżkami pieszo-rowerowymi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka "SE". Kandydaci w bezpośrednich starciach

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska