- Razem z ratownikami pilnujemy i dbamy o bezpieczeństwo wszystkich osób wypoczywających na plażach. Ja pełnię całodobowe dyżury już od 15 czerwca aż do 15 września. Ratownicy działają tutaj ze mną od 1 lipca aż do końca wakacji - mówi Dawid Obrzut, ratownik WOPR i bosman stanicy wodnej w Klimkówce. - Wspólnie dbamy o bezpieczeństwo na jeziorze, patrolując je z łodzi motorowodnych, a także na wyznaczonym przez nas kąpielisku, które działa codziennie od godziny 10 do godziny 18. Kąpielisko podzielone jest na dwie strefy: dla nieumiejących pływać, do 1,2 m i dla umiejących pływać - do trzech metrów głębokości – dodaje bosman.
Niestety nie wszyscy przestrzegają zaleceń bosmana i ratowników, co do korzystania z wyznaczonych do kąpieli miejsc. Nie dalej, jak kilka dni temu, do ratowników zgłosiła się kobieta, twierdząc, że straciła z oczu swoją 14-letni córkę. Grozy całej sytuacji dodawał fakt, że dziewczynka borykała się z chorobą serca i napadami arytmii. Ratownicy natychmiast podjęli działania poszukiwawcze. Szybko okazało się, że dziecko popłynęło wpław na drugi brzeg jeziora, tam odpoczęło i gdy ratownicy je odnaleźli, dziewczynka nieświadoma faktu, że wszczęła fałszywy alarm, spokojnie płynęła z powrotem do brzegu stanicy.
- Jesteśmy czujni, ale o bezpieczeństwo nad wodą muszą dbać wszyscy plażowicze. Pamiętajmy, aby wypływać w głąb jeziora wpław bez zabezpieczeń. Niedopuszczalne jest też wypływanie na głęboką wodę na materacach i wchodzenie do wody, czy wypływanie na rowerkach czy kajakach pod wpływem alkoholu – apeluje bosman.