Akcja o nazwie „Pauza Heathrow” skupia niezależnych działaczy zaangażowanych w przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu. Ekolodzy uważają, że działanie to, mimo że wbrew prawu, jest „konieczne”, aby rząd mógł szybko podjąć działania „przeciwko globalnemu ociepleniu i zagrożeniom ekologicznym”.
Aktywiści zamierzają również pokazać niekompatybilność rozbudowy Heathrow - największego lotniska w Europie - z zobowiązaniem rządu brytyjskiego do osiągnięcia gospodarki bezemisyjnej CO2 netto do 2050 r.
Akcja ekologów polega sterowaniu miniaturowymi dronami na wysokości człowieka. Mają nadzieję na zamknięcie lotniska na pięć dni.
Lotnisko, które w 2018 r. odwiedziło 80 milionów pasażerów, planuje zbudować od 2021 r. trzeci pas startowy, który ma być gotowy do 2026 r. Ambicją zarządzających Heathrow jest obsługiwać 130 mln pasażerów rocznie.
Przed rozpoczęciem akcji aktywiści spotkali się z funkcjonariuszami lotniska i policji. Ale według londyńskiego policjanta Laurence'a Taylora ta akcja „nie będzie tolerowana”. W czwartek pięć osób - trzech mężczyzn i dwie kobiety - zostało aresztowanych pod zarzutem naruszenia porządku publicznego.
Latanie dronem jest zabronione w odległości pięciu kilometrów od brytyjskich lotnisk, zgodnie z prawem wprowadzonym w marcu ubiegłego roku po serii incydentów, które poważnie zakłóciły ruch lotniczy. W styczniu informacja latającym w pobliżu lotniska dronie spowodowała zawieszenie ruchu lotniczego na Heathrow na ponad godzinę. Na Boże Narodzenie 2018 r. ruch na lotnisku Gatwick w pobliżu Londynu również zostało poważnie zakłócone po kilku doniesieniach na temat latających dronów. Tysiąc lotów zostało odwołanych lub przekierowanych, co oznaczało poważne utrudnienia dla 140 tys. podróżnych.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
