To nie pierwsza interwencja w sprawie Budrysa. Jakiś czas temu był przywiązany na zewnątrz i nie miał budy. Interweniowała policja. Właścicielem kundelka był młody człowiek, który twierdził, że nie stać go na utrzymanie psa. Tłumaczył, że zamknął go w stajni, bo sąsiadowi przeszkadzało szczekanie.
Inspektorzy nie dali wiary, że przyczyną zagłodzenia psa jest zła sytuacja finansowa właściciela (na posesji stały dwa samochody), dlatego na policji złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Budrys trafił do szpitala w krakowskim schronisku. Na razie musi przyjmować lekarstwa zapobiegające krwawieniu z nosa. Jest bardzo wyniszczony, wymaga dobrego odżywiania. Musi dostawać lekarstwa. Jego kuracja będzie znacznie szybciej przebiegała, jeśli znajdzie dobry dom.
To spokojny, bardzo poczciwy kundelek, zasługuje na porządnego opiekuna. Jeśli możecie dać mu trochę swojej uwagi i ciepły kąt, koniecznie dzwońcie, tel. 602 11 86 59.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+