Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piesi na przejściach nie mają szans, bo dla kierowców są niewidoczni

Lech Klimek
Lech Klimek
Jesienią na drogach ginie najwięcej pieszych. Gdy pada deszcz, są słabo widoczni nawet z bliska. Apele o noszenie odblasków to nie wymysły. One naprawdę poprawiają nasze bezpieczeństwo.

Wieczór, pada deszcz. Nasza dziennikarka wraca z pracy do domu. Czeka, by przejść na druga stronę ulicy Kościuszki w Gorlicach. Prawidłowo po pasach dla pieszych. Gdy wydaje jej się, że nadjeżdżający od strony Nowego Sącza samochód jest dostatecznie daleko, zdecydowanie rusza. Jest w połowie jezdni, gdy tuż za nią z dużą prędkością przejeżdża samochód. Podmuch prawie ją przewraca. Przyspiesza, by jak najszybciej dostać się na chodnik. Już się nawet nie rozgląda. Do jej uszu dociera pisk opon, inny kierowca jadący od strony Gorlic awaryjnie hamuje, by jej nie rozjechać.

W Gorlicach innym newralgicznym punktem jest też przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną na ulicy Parkowej. Tam piesi nawet przechodząc na zielonym świetle, nie powinni czuć się zbyt pewnie. Po zmroku i podczas deszczu piesi, to dla kierowców szare plamy przemykające w promieniach świateł samochodów i ulicznych lamp. Stojąc w cieniu barier dźwiękochłonnych, są dla kierowców zupełnie niewidoczni. Ci najmniej zdyscyplinowani mogą ulec pokusie, by przejechać przez pasy, pomimo że na sygnalizatorze mają czerwone światło.

- Przechodząc tam wieczorem, mimo że jest sygnalizacja, zawsze upewniam się, że nadjeżdżający kierowca mnie widzi - mówi Tomasz Kozłowski z Gorlic.

Bardzo niebezpiecznie bywa też poza granicami miasta. Zwłaszcza na drogach o niższej klasie, tych powiatowych i gminnych. Kiedy pada i jest szaro, piesi ryzykują życie, idąc czasami bardzo wąskimi poboczami.

- Ostatnio, gdy jechałem z Gorlic do Moszczenicy, padał deszcz, jezdnia była mokra. Ściemniało się. Za każdym razem, gdy tylko na poboczu zauważyłem jakiś cień, zwalniałem. Ale widoczność była bardzo słaba. Mimo że jechałem wolno, gdyby mi ktoś wyskoczył nagle na drogę, nie wiem, czy bym wyhamował - przyznaje Marek Augustyn, 55-letni kierowca z Gorlic. Najmniej widział, gdy z naprzeciwka jechało inne auto. - Gdyby ktoś szedł poboczem, mógłbym go wcale nie zauważyć - mówi.

Dlatego zrobiliśmy test, z jakiej odległości widoczny jest pieszy dla kierowcy. Nasza dziennikarka zaopatrzyła się w elementy odblaskowe - opaskę na rękę i kamizelkę. Jak większość osób o tej porze roku była ubrana w grubą ciemną kurtkę i czapkę.

W deszczowy wieczór zatrzymała się 10 metrów przed samochodem z włączonymi światłami. Gdy nie miała na sobie żadnego odblasku, jej sylwetka zlewała się z tłem, choć stanęliśmy w miejscu, gdzie były latarnie.

Po założeniu odblaskowej opaski na rękę można było dostrzec niewiele więcej. Tylko mały punkt światła. Po ubraniu kamizelki od razu rzuciła się w oczy. Dobrze widoczny był sam materiał, a odblaskowe pasy mocno odbijały światło.

Zwiększyliśmy dystans do 20 metrów. Wtedy osoba bez żadnego odblasku stała się zupełnie niewidoczna. Odblask na ręce też niewiele pomógł. W tym przypadku także najlepiej sprawdziła się kamizelka, która była dobrze widoczna również z 50, a nawet 100 metrów.Jak podkreślają policjanci, jesienią nie tylko kierujący pojazdami muszą wykazać się wzmożoną czujnością, ale także piesi.

-Aby uniknąć przykrych wypadków na drogach, należy przestrzegać kilku prostych zasad - radzi Grzegorz Szczepanek z gorlickiej policji. - Nie wolno wchodzić na jezdnię bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. Nawet na przejściu dla pieszych należy się upewnić, czy kierujący zdąży wyhamować, zwłaszcza wtedy, gdy na drodze panują trudne warunki pogodowe. Oczywiście to pieszy ma pierwszeństwo na przejściu, ale w takiej sytuacji warto kierować się zasadą ograniczonego zaufania - dodaje.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska