https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po co Krakowowi auta na prąd? [MAPA STACJI]

Piotr Rąpalski
Czerwone kropki oznaczają miejsca, gdzie mają powstać stacje wypożyczalni
Czerwone kropki oznaczają miejsca, gdzie mają powstać stacje wypożyczalni
Sześć firm rozmawia z urzędnikami o stworzeniu wypożyczalni na 100 pojazdów elektrycznych. Stacje ładowania samochodów mają wypełnić centrum. Czy nie zwiększy to ruchu w Śródmieściu?

Urzędnicy miejscy szykują się do budowy systemu wypożyczalni aut elektrycznych. Wszystko w ramach walki ze smogiem. Prowadzą rozmowy z sześcioma firmami, na podstawie których chcą określić, jak miałby funkcjonować system i ile kosztować. Wiadomo, że planują zbudować 70 stacji z punktami doładowania dla 100 pojazdów. Pojawią się głównie w ścisłym centrum, na Kazimierzu i w Starym Podgórzu. To może dziwić, bo przecież w tych miejscach ruch miał być ograniczany. Magistrat twierdzi jednak, że tak się nie stanie, bo dzięki wypożyczalniom kierowcy zostawią własne pojazdy w garażach lub je sprzedadzą.

Na razie trwa tzw. dialog techniczny z 6 firmami. Do rozmów zgłosiło się ich w sumie 12, ale połowa nie spełniała wymogów formalnych. Z dokumentacji wynika, że 50-70 stacji ma się pojawić w „całym mieście”. Załączona mapa pokazuje jednak, że głównie będzie to rejon centrum Krakowa - tam urzędnicy planują ulokować 40 stacji. Zaznaczają przy tym, że to wstępne propozycje.

Ze stacji będzie można wziąć samochód lub go tam doładować. Pojazd oddamy w tym samym terminalu lub innym. Będzie też możliwość zostawienia auta na wyznaczonych parkingach (obręb II obwodnicy miasta, część Krowodrzy, Zwierzyńca, Dębnik, Grzegórzek - tam też pojawią się stacje), pod warunkiem że poziom baterii w nim będzie pozwalał na przejechanie jeszcze 50 kilometrów. Każdy terminal ma mieć od dwóch do pięciu miejsc postojowych i urządzenie umożliwiające równoczesne ładowanie trzech pojazdów.

Zakłada się do tego zakup 35 elektrycznych samochodów dwuosobowych, 50 czteroosobowych i 15 dostawczych.

Wypożyczający mają mieć przywileje: jazdy po buspasach, darmowy postój w strefie parkowania i na miejskich parkingach, swobodny przejazd po strefie ograniczonego ruchu, ale nie wewnątrz I obwodnicy. Cena za wypożyczenie nie jest znana.

Nieznane są też odpowiedzi na kilka innych pytań. Kto za to zapłaci? Na jakiej podstawie urzędnicy sądzą, że kierowcy przesiądą się z własnych aut i będą za pieniądze wypożyczać te elektryczne? Czy instalowanie wypożyczalni w wyludniającym się centrum, gdzie zapowiadano ograniczanie ruchu, jest słuszne?

Urzędnicy zakładają na razie, że terminale i przyłącza energetyczne wybuduje gmina z własnych pieniędzy. Pojazdy i usługę ma zapewnić operator wybrany w przetargu na cztery-pięć lat, ale możliwe jest, że miasto będzie mu też dopłacać. System ma zacząć działać już za rok.

- Podanie szacunkowego kosztu inwestycji możliwe będzie w momencie ustalenia ostatecznej formy funkcjonowania wypożyczalni, co na dzień dzisiejszy jest przedmiotem analiz - ucina pytanie o koszta Maciej Grzyb, dyrektor biura prasowego magistratu.

Dodajmy, że pomysł krakowskich urzędników nie jest oryginalny. Również Warszawa szykuje się do stworzenia takiej wypożyczalni na 300-500 aut, ale tam założenia są trochę inne.

- Firma nie będzie dostawać pieniędzy od miasta, ma zarabiać na opłatach od kierowców. Nie będzie terminali, auta będą parkowały na normalnych miejscach parkingowych. Wszystkie zadania będą po stronie operatora, miasto nie poniesie żadnych kosztów - mówi Konrad Klimczak z Urzędu Miasta Warszawy.

Co więcej, miejsca z pojazdami w stolicy mają być rozsiane po kilku jej dzielnicach, a nie jak w Krakowie skupione w zabytkowym centrum i jego okolicy.

Urzędnicy w obu miastach podobnie uzasadniają inwestycję. - Statystyki np. z rynku niemieckiego czy włoskiego wskazują, że 1 pojazd car-sharingowy (dzielenie się autem - ang.) może zastąpić nawet 17 samochodów prywatnych, co znacząco przyczynia się do uwolnienia miejskich miejsc parkingowych - argumentuje Maciej Grzyb.

Dodaje, że użytkownicy car-sharing jeżdżą średnio o 31 proc. mniej, niż kiedy korzystają z prywatnego auta, ponadto wybierają częściej rower lub komunikację miejską, a dzięki ekologicznym autom mniej jest smogu.

Radni miejscy mają jednak co do tej inicjatywy wątpliwości. - Po co pakować więcej aut do centrum, gdzie ruch miał być ograniczany? Są ekologiczne, ale zajmą chodniki i jezdnie. Nie ma również pewności, czy kierowcy zaczną sprzedawać własne auta - mówi Dominik Jaśkowiec, radny PO.

*****
Nasz komentarz

Byłoby pięknie, gdyby po całym mieście jeździły tylko ekologiczne (i tanie) auta na prąd. Według urzędników ich pojawienie się skłoni kierowców do sprzedaży własnych pojazdów. Wątpliwe, skoro rozwijająca się komunikacja nie powoduje znaczącej redukcji korków.

Ograniczyć ruch w mieście miały też parkingi „paruj i jedź” na obrzeżach, gdzie kierowcy zostawialiby auta i przesiadali się do MPK. Niestety, przez kilka lat zdołano wybudować tylko dwa. Co prawda właśnie ogłoszono przetarg na dwa kolejne (patrz tekst poniżej), ale takich miejsc potrzeba kilkanaście.

Tranzyt przez Kraków miała zmniejszyć rozbudowa obwodnic. Miasto dopiero się szykuje do budowy kawałka tej na południu, Trasy Łagiewnickiej, ale Pychowicka i Zwierzyniecka są w powijakach.

Teraz władze wymyśliły wypożyczalnie aut, choć nie radzą sobie z tą rowerową (nie działała pół roku, bo szykowano rowery „IV generacji”. Nie wyszło, oddano mieszkańcom te stare, a nowy system ruszy w październiku, tuż przed zimą. A auto ma o dwa koła więcej i więcej z nim problemów.

Kto będzie korzystał z wypożyczalni w centrum? Mieszkańcy, których tam ubywa? Turyści, którzy zwiedzają Kraków piechotą, meleksami, dorożkami? Czy kierowcy z odległych dzielnic, którzy przyjadą tramwajem do Rynku, aby wrócić do domu w korkach elektrycznym samochodem?

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pinkdotR
Nie chciałbym przekreslać całkeim tej idei, bo car-sharing jest pożyteczny w redukcji zanieczyszczeń komunikacyjnych i napęd elektryczny - podobnie.

Może lepiej byłoby rozlokować punkty wypożyczania/ładowania na parkingach P&R, przy galeriach handlowych, przy lotnisku a w centrum ewentualnie tylko przy Dworcu Głównym? Wtedy samochody te mogłyby służyć mieszkańcom peryferyjnych dzielnic do dojazdów do pracy za miasto, do galerii handlowych, na lotnisko i krótkich wycieczek za miasto jeśli zasięg pozwoli. Osoby spoza Krakowa mogłyby wypożyczać takie samochody na noc, żeby jechać do domu po pracy a rano wracać (tylko wtedy konieczne raczej będzie doładowanie w domu). Jeśli nie tak, to jakaś modyfikacja tego pomysłu ale z rozlokowaniem stacji poza centrum - tam gdzie oferta komunikacji miejskiej robi się gorsza i jazda samochodem ma większe uzasadnienie a także jest do niej stosowna infrastruktura - szersze ulice i większe parkingi.
Wodór wytwarza się z gazu ziemnego, którego znaczna część musi zostać spalona by wytworzyć ciepło potrzebne do procesu.
e
eryk ze wsi KRAkow
Przecież notorycznie, nawet teraz w lecie, jest około 100% normy zanieczyszczenia.
W zimie dodatkowo piece dodadzą kolejne 100% i już będzie 200%
Taka jest nasza spalinowa krakowska prawda.
G
Gość
To na serio czy ktoś sobie jaja robi...?

Proszę niech ktoś ich powstrzyma zanim znowu wywalą miliony w błoto, a sami obłowią się na łapówkach...

Najpierw wyrzucanie ruchu samochodowego jak najdalej od centrum, swoją drogą udane (jeden kierunek wokół Plant), a teraz wpychanie w strefe ograniczonego ruchu ekologicznych, ale dalej samochodów! Terminale na Pl. Wszystkich Świętych (sic!) albo Pl. im. ojca Adama Studzińskiego... WTF????????? :( :( :(
Słusznie ktoś zauważył - jak pojawia się słowo "przetarg", czytaj możliwość łapówki, myślenie i logika znikają...
g
gość
wszystkie samochody będą jeździć na prąd, to nasze przyszłe emerytury nie będą głodowe tylko godne, uczelnie w Polsce powinny priorytetowo zająć się bateriami do samochodów i wodorem jako nośnikiem energii nie tylko do transportu ale także jako magazyny energii np.
g
gość
za ok 15%, ale każdy wie że największe zanieczyszczenie powodują dziesiątki tysięcy piecy, nie licząc wyborców PiSu, oni uważają, że większe spustoszenie w środowisku i ogranizmach powodują wiatraki, wielką smutę w kraju mamy, nawet 500+ tego nie zakamufluje.
k
krakowianin
Jak zwykle z projektu nic nie wyjdzie, ale przez 2 lata urzędniczy będą brać pensje. Super fucha
l
lol
Wciąż wciskacie ludziom kity, że to samochody robią smog?
Dlaczego zatem po sezonie grzewczym w Krakowie powietrze robi się normalne.
Samochodów w maju nie ubywa.
a
asm.
To taka nowomoda w dużych miastach na całym świecie. jednak projekt powinien dotyczyć całego miasta Krakowa, a nie tylko centrum, gdzie jak słusznie niektórzy zauważyli, mamy deficyt wolnej przestrzeni pod pojazdy. Poza tym powinno być to tak zdefiniowane, że użytkownik car - sharing - u, powinien mieć wykupiony bilet okresowy na wszystkie linie komunikacji miejskiej i wtedy dopiero powinien mieć prawo do korzystania z car - sharingu, aby jego nie nadużywał, kosztem innych pt. użytkowników. Poza tym powinny być sankcje, zapobiegające porzucaniu takich pojazdów przez użytkowników na mieście, np. jak mamy gigantyczny korek, a kierowca stwierdza że ma to gdzieś i nie będzie tkwił w korku i porzuca pojazd byle gdzie, albo nawet na jezdni.
f
fdsew
Jak na horyzoncie potencjalne przetargi i łapówki to mowa o "walce ze smogiem"
Jak mowa o elektrycznych melexach - to już o smogu cichosza ale za to jest walka z "melexiarzami"
Jak UMK wydają kolejne zezwolenia na zabudowę CIĄGÓW POWIETRZNYCH to SMOGU naglę niema !!
Jak Majchrowski chce kogoś zatrudnić to ZARZUTY PROKURATORSKIE nagle stają się drugorzędne...
Jak złapali nas za rękę..... " To nie nasza ręka ... "
P
Paweł
Pomysł jest dobry, ale stacje powinny znajdować się nie w ścisłym centrum, ale na obrzeżach miasta, parkingach park&ride, itd. W centrum jest dobra komunikacja, odległości są tak małe, że to nie ma sensu. Inaczej wygląda sprawa na większych dystansach, np. jakbym chciał jechać z Kurdwanowa na Azory. Zamiast 1h z przesiadkami komunikacją miejską, chętnie wypożyczyłbym taki samochód, aby dojechać tam w 30 min.
P
Papa
Nigdzie w krakowie nie staje pisze przeciez! Staje poza krakowem i na glownym. A powinien w mistrzejowicach w pradniku czerwonym / gorka narodowa, pradnik bialy okolice opolska estakada i siewna oraz na zabincu. Problemem moze byc przepustowosv linii kolejowej bo pendolino na warszawe jezdzi co 1h i jest objazd katowic przez czestochowe. Dlatego linie wysokiej predkosci nalezy zbudowac w kierunku olkusza przez wielka wies, az do zawiercia jako nowy alternatywny i szybszy dojazd do cmk!
d
dr wiktor wektor
już widzę te bandy pijanych angoli zapier..cych tymi autami po kazimierzu albo po plantach...
k
kitkar
żeby producent meleksów mógł zarabiać. CNG mozna wsadzic do kazdego benzyniaka, a to juz niepolityczne.
Poza tym CNG tez ulega spalaniu i wydziela min CO2.
Fajny jest wodor, bo efektem spalania jest woda.
K
Krakauer
"Lepiej niech przystanki kolejowe dla ska zaczna budowac bo pociag z miechowa jezdI tylko ze nigdzie w krakowie nie staje"
Ależ głupoty piszesz, nigdzie nie staje tzn przemyka przez Kraków i zatrzymuje się dopiero w Podłężu czy w Wieliczce?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska