Następnym krokiem będzie powołanie biegłych, którzy wypowiedzą się, czy instalacja mogła naruszać uczucia religijne. Wcześniej jednak prokuratura musi zdecydować, czy rozpocznie swoje postępowanie, na decyzję ma 30 dni. W sytuacji gdyby tak się stało i artyście postawiono zarzuty, może mu grozić do dwóch lat więzienia.
Autor kontrowersyjnej pracy sprawy już nie chce komentować. Za to żona artysty, Maria Barylak-Załuska, nie kryje poruszenia zaistniałą sytuacją. - Mój mąż bardzo przeżywa kontakt z policją - wyznaje kobieta. - To bardzo wrażliwy człowiek. Swoją pracą chciał sprzeciwić się trywializowaniu spraw duchowych, najważniejszych dla człowieka, pokazać, że boli go kupczenie Bogiem, wykorzystywanie symboli religijnych w handlu i polityce.
Maria Barylak-Załuska dodaje, że dziwi ją postawa senatora Koguta, który nie skontaktował się z autorem pracy i złożył w sądeckiej prokuraturze doniesienie o przestępstwie. - To jakiś tragikomiczny absurd - mówi kobieta. Uważa, że przesłanki, jakimi kierował się jej mąż i argumenty osób, które poczuły się urażone, są bardzo zbliżone.
- Senator bez zastanowienia zaatakował artystę i oskarżył go o profanację krzyża, gdy tymczasem mąż właśnie przeciw tej profanacji protestował- mówi Maria Barylak-Załuska.
- Bardzo dobrze się stało, że zdjęto tę instalację - przekonuje Stefania Dudzic, emerytka, która również czuła się urażona sposobem przedstawienia ukrzyżowanej postaci na oknach Alberta Załuskiego. - Nie może być tak, że artystom wszystko wolno. Są chyba jakieś świętości - opowiada.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Kogut uważa, że instalacja profanowała krzyż. - Dzisiejsi artyści wykorzystują święte symbole do podniesienia popularności. To niedopuszczalne - mówi senator. Dlatego poprosił policję o interwencję, bo jako katolik czuł się w obowiązku postępować zgodnie ze słowami Jana Pawła II, który prosił, by bronić krzyża świętego. W przypadku Załuskiego senator Kogut mówi, że zaakceptuje każdą decyzję prokuratury.
Przypomnijmy, że dla senatora Koguta to nie pierwsze zawiadomienie o obrazie uczuć religijnych. Po kontrowersyjnej wypowiedzi piosenkarki Dody Rabczewskiej z 2009 r. na temat Pisma Świętego senator także złożył doniesienie do prokuratury. Doda została skazana na 5 tys. zł grzywny.
Ukrzyżowana postać prowokuje do dyskusji i oburza ludzi [ZDJĘCIE]
Rozmowa z Andrzejem Szarkiem, prof. Instytutu Sztuki na Wydziale Artystycznym w Cieszynie
Co sądzi Pan o reakcji senatora na instalację?
Senator nie przemyślał sprawy i niepotrzebnie zareagował emocjonalnie, postawił się w niezręcznej sytuacji.
To znaczy?
Źle ocenił sztukę Załuskiego. Politycy zdają się nie odróżniać wulgarnych, wymierzonych w religię prac, od sztuki.
Instalacja Załuskiego nie obrażała uczuć religijnych?
W tej pracy nie przekroczono żadnych granic. To akcja happeningowa. Jeśli politycy będą tak reagować na sztukę, to akcje artystyczne przestaną w ogóle istnieć, a tak nie może się stać. Musi istnieć jakaś wolność tworzenia. Nie jesteśmy Białorusią.