35-letni Tomasz G. został zatrzymany przez tarnowską policję w piątek (3 marca) wieczorem tuż po pożarze karetki, która była przeznaczona dla dziecięcego szpitala przyfrontowego w Ukrainie. Oprócz ambulansu uszkodzone zostały także trzy inne pojazdy, które stały w pobliżu. Śledczy przypisują mężczyźnie również podpalenie tego dnia nieużytków rolnych, pustostanu i składu palet w Radłowie.
- Zebrane dowody świadczyły o tym, że to właśnie ten mężczyzna może odpowiadać za te zdarzenia - zaznacza asp. sztab. Paweł Klimek, oficer prasowy KMP Tarnów.
Nie było przesłanek do stosowania aresztu
Po wykonaniu z mężczyzną wszystkich czynności policjanci doprowadzili Tomasza G. do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie. Funkcjonariusze zajmujący się sprawą sami zawnioskowali nawet o stosowanie aresztu wobec podejrzanego. Był on bowiem znany tarnowskim stróżom prawa. W 2019 roku był już skazany na rok więzienia za wywołanie pożaru ściółki leśnej i suchych gałęzi w gminie Radłów co doprowadziło do sporego pożaru.
Tym razem śledczy nie zdecydowali się jednak postawić mu zarzutu wywołania pożarów, a jedynie uszkodzenia mienia, za co grozi do 5 lat więzienia. Podczas przesłuchania Tomasz G. nie przyznał się do postawionych zarzutów, a prokurator nie wniósł o zastosowanie wobec niego aresztu.
- Prokurator uznał, że nie ma przesłanek do stosowania aresztu tymczasowego, bo samo działanie w warunkach recydywy nie może być taką przesłanką. Czyn, o który jest podejrzany, nie jest też zagrożony tak surową karą, nie ma też obawy matactwa - zaznacza Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Tomasz G. został jedynie objęty dozorem policji. Musi się stawiać na komendzie trzy razy w tygodniu.
Ludzie w Radłowie się boją i nie będą spali po nocach
Decyzją prokuratury oburzeni są mieszkańcy i władze Radłowa. W pamięci mają jeszcze serię pożarów budynków gospodarczych, do których dochodziło pięć lat temu.
- Ludzie się po prostu boją i znowu nie będą spali po nocach, tylko pilnowali swojego dobytku. Oczekujemy od odpowiednich organów, aby zapewniły nam bezpieczeństwo i nikt chyba nie potrafi zrozumieć tej decyzji, aby podejrzanego o podpalenia wypuścić na wolność - mówi zbulwersowany Zbigniew Mączka, burmistrz Radłowa.
Prokuratura podkreśla jednak, że to nie koniec sprawy i to jest wstępna kwalifikacja czynu uzyskana na podstawie pierwszych ustaleń. Do sprawy ma być powołany biegły z zakresu pożarnictwa, który oceni, czy w tym przypadku doszło do wywołania pożaru. Wtedy podejrzanemu może grozić do 10 lat więzienia i zasadne byłoby już stosowanie tymczasowego aresztu.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Oto mieszkańcy Tarnowa i regionu, którzy zabłysnęli talentem w telewizyjnych show
- Dwór Sanguszki pod Tarnowem to ruina. Gmina chce zmienić jego oblicze
- Najwyżej oceniane parafie z Tarnowa, Bochni, Brzeska i Dąbrowy Tarnowskiej w Google
- Tak kiedyś wyglądał Tarnów! Niektórych budynków już nie ma lub przeszły duże zmiany
- W tych restauracjach w Tarnowie zjesz dwudaniowy obiad za nie więcej niż 32 złote
Błaszczak: Wzmacniamy polską armię
