
5. Zamknięto polsko- słowacką granicę
Ze względu na rozprzestrzenianie się koronawirusa Słowacja 13 marca zamknęła wszystkie swoje granice w tym tą z Polską. Granicę Słowacji mogli przekraczać wyłącznie cudzoziemcy zarejestrowani na pobyt stały lub czasowy. Słowacy nie wpuszczali do kraju cudzoziemców. Nie pozwolili też swoim obywatelom na zagraniczne podróże. To zmieniło się dopiero w lipcu gdy Polacy znów mogli odwiedzić słowackie Tatry a Słowacy robić zakupy w Polsce.

6. Plakaty, flagi i billboardy na Giewoncie
To był rok w którym krzyż stojący na szczycie Giewontu traktowany był jako… słup ogłoszeniowy. Najpierw podczas wyborów zawisł tu plakat ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Później ktoś powiesił na krzyżu flagę środowisk LGBT . Na samym końcu (w listopadzie) na Krzyżu na kilkanaście minut zawisnął wielki transparent „Strajku Kobiet”, które wypisały na nim hasła sprzeciwiające się przemocy w rodzinie. Wszystkie trzy przypadki wzięła pod lupę prokuratura. Ostatecznie nie dopatrzyła się ona w tych działaniach przestępstw.

8. Ruszył Bon Turystyczny
Od soboty 1 sierpnia w Polsce ruszył program wsparcia turystyki „Bon Turystyczny”. Dostała go każda polska rodzina posiadająca dzieci. Już w pierwszy weekend zapłacono nim już niemal 3 tys. razy na łączną kwotę ponad 2 mln zł. Bon to wartość:500 zł na dziecko do 18. roku życia i dodatkowe 500 zł na dziecko z niepełnosprawnością – tyle wynosi świadczenie z tytułu bonu turystycznego. Za jego pomocą można opłacić np. wczasy, kolonie, obozy, tzw. zielone szkoły czy pobyt w hotelu na terenie Polski. Bony będą ważne do 31 marca 2022 r. Polacy ogromną ilość bonów zrealizowali właśnie na Podhalu.

4. Maseczki i inny sprzęt medyczny od zakopiańskiego instruktora narciarstwa
W kwietniu Ministerstwo Zdrowia kupiło od drobnego przedsiębiorcy z Zakopanego dużą partię maseczek medycznych. Te nie dość, że miały podrobione certyfikaty, to ich ceny były nawet 10-krotnie zawyżone w stosunku do ich rynkowej wartości. Resort zdecydował się jednak na ich zakup, bo Łukasz G., który sprzęt medyczny sprzedawał, jest znajomym ministra zdrowia i jego brata Marcina Szumowskiego.