18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy są coraz bardziej frywolni

Redakcja
Andrzej Szozda
Staliśmy się bardziej frywolni. Tradycyjne pieszczoty w domu pod kołderką nie wszystkim wystarczają. Skalę tego zjawiska badał Tomasz Słomczyński.

Seks na plaży - to już nie tylko nazwa popularnego drinka. Jak się okazuje, ponad połowa z nas chciałaby kochać się w miejscu publicznym - tak wynika z badań. Jednak od chęci do czynów jest droga daleka - przekonuje prof. Lew Starowicz. Chociaż... Jak przyznają stróże prawa, przypadki zbliżeń w miejscach - wydawałoby się - do tego nieprzeznaczonych, wcale nie są rzadkie.

Uwaga na piasek

Plaża zdaje się być najczęściej wykorzystywanym miejscem publicznym do uciech cielesnych. A jeśli z rozwiązłością w tej materii powiązać wakacje, alkohol i dobrą zabawę, wówczas trop poprowadzi wprost do sopockiego kurortu.

Zobacz także: Biurka krakowskich VIP-ów

- Wtedy jeszcze funkcjonowała Copacabana - wspominają imprezowicze, którzy byli świadkami niecodziennej sceny małżeńskiej. - Z toalety, która znajdowała się poza lokalem, wyskoczyła nagle naga kobieta. W tym czasie jej kochanek - również nagusieńki jak stworzyła go natura - chował się za ubikacją. Nawinęła się policja, zaczęła sprawdzać, co się dzieje. Okazało się, że na pobliskim parkiecie akurat bawił się mąż tej pani. Nie wiedział, co jego małżonka robiła, niestety dowiedział się o tym na skutek interwencji stróżów prawa.

Wakacyjna przygoda, gwiazdy, upalna noc i plaża... Mogłoby się wydawać, że po takie właśnie romantyczne uniesienia przyjeżdża się do Perły Bałtyku.

- Nie przesadzałbym z tym romantyzmem - mówi Piotr z Warszawy, stały wakacyjny bywalec trójmiejskiej stolicy rozrywki. - Najczęściej chodzi o to, żeby było szybko, żeby zaraz wracać na imprezę.

Spóźnieni kochankowie

Na temat wykroczenia, jakim jest "nieobyczajny wybryk", sporo mają do powiedzenia sopoccy stróże prawa. Rozbawieni pytaniem, mówią: "Wolimy, żeby się kochali, niż okładali pięściami".

- W praktyce "sprawcy" zazwyczaj dostają naganę ustną od policjantów - mówi st. sierż. Karina Kamińska. - Kiedyś patrol zauważył w środku nocy na końcu ul. Powstańców Warszawy "kołyszące się" auto. Sprawa wydawała się oczywista. Policjanci poczekali, aż kochankowie skończą, a potem ich wylegitymowali.

Jak przyznają funkcjonariusze, wypisywanie mandatów w takim momencie nie ma żadnego uzasadnienia, jeżeli zachowanie kochających się nikogo nie gorszyło.
Strażak w sypialni

Zobacz także: Biurka krakowskich VIP-ów

Seks w miejscu publicznym można kategoryzować według miejsca występowania. Oprócz "plażowego" mielibyśmy wówczas "samochodowy", "parkowy" i "toaletowy".Jeśli chodzi o seks "samochodowy", to - jak przyznają gdańscy strażnicy miejscy - często odwiedzane są parkingi na Westerplatte.

Miłosz Jurgielewicz ze Straży Miejskiej przyznaje, że zaledwie kilka razy w roku dochodzi do karania kochających się par.

- Kiedy zapytałem o to zjawisko pracowników Wydziału Monitoringu, sam się zdziwiłem - mówi Jurgielewicz. - Wychodzi na to, że kochankowie potrafią ukryć się przed strażnikiem, nie widzą natomiast oka kamery.

- Most, antresola na dworcu PKP, perony, miejsca pod wiaduktami kolejowymi - strażnik wymienia miejsca, w których na monitoringu uwieczniono seks.
Policjanci przypominają jedną szczególną interwencję. Choć para, która była w nią zaangażowana, kochała się w mieszkaniu, to i tak mogła zgorszyć znajdujących się wokół ludzi.

- Dostaliśmy wezwanie, bo ktoś przeraźliwie krzyczał. Przyjeżdżamy na miejsce - rzeczywiście ktoś krzyczy w jednym z mieszkań. Słychać w całym budynku. Pukanie i walenie w drzwi nie przynosi efektów. Co robić?

Razem ze strażą pożarną wyważyliśmy drzwi. Kochająca się para nic nie słyszała. Przerwali, jak zobaczyli strażaków i policjantów w sypialni - mówią funkcjonariusze.

Spotkania członków

Seks w miejscu publicznym nie musi być koniecznością wynikającą z trudności lokalowych. Może też być swego rodzaju hobby. Tak jest w przypadku tzw. doggersów.
Na stronie internetowej "Pierwszego Polskiego Klubu Fanów Doggingu" czytamy: "Dogging jest bardzo nową formą spędzania czasu wolnego. Celem Klubu jest zrzeszenie ludzi chętnych do uprawiania seksu w miejscach publicznych. Nie każdy może zostać członkiem takiego klubu. Trzeba charakteryzować się wysoką kulturą osobistą, odpowiednią aparycją, statusem społecznym...

Członkowie klubu przyznają, że w 99,9 proc. doggersami są mężczyźni.

Ochota czy zaburzenie?

O zjawisko doggingu zapytaliśmy seksuologa.

- Człowiek posiada szerokie spektrum zachowań seksualnych. W nim mogą się mieścić również stosunki seksualne w miejscach publicznych - tłumaczy Izabela Żubrys, seksuolog, psycholog i psychotera-peutka.

- W Polsce tzw. dogging występuje, ale jest zjawiskiem niszowym, nie jest popularny.

- Czy seks zbiorowy w miejscu publicznym jest zaburzeniem?

- Nie można jednoznacznie stwierdzić, że tzw. dogging jest zaburzeniem. To zależy od tego, czy dominuje wśród innych zachowań seksualnych u danej osoby, czy nie. Nie widzę nic złego w tym, że ktoś od czasu do czasu odczuwa ochotę na zbliżenie w plenerze. Problem może nastąpić, jeśli towarzyszy temu wewnętrzny przymus.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska