29-letni, niski, krótko ostrzyżony blondyn przyznał w sądzie, że ma średnie wykształcenie, żonę i dwóje dzieci na utrzymaniu oraz prowadzi firmę, która zajmuje się produktami ziołowymi i zarabia 5 tys. zł miesięcznie.
Prokurator Halina Simczuk zdradziła, że oskarżony faktycznie zajmuje się substancjami na bazie leczniczej marihuany. Jednak, gdy policjanci zjawili się u niego na przeszukaniu w Jaworznie 1 października 2020 r. znaleźli 2 kg zwykłej marihuany wartej 35 tys. zł i Trybek ma za to jeden z narkotykowych zarzutów. Drugi to produkcja i wprowadzenie do obrotu w 2014 r. 3 kg amfetaminy za 36 tys zł. Pozostałe zarzuty dotyczą lat wcześniejszych i są związane z atakami na sympatyków i pseudokibiców Cracovii.
Zdaniem śledczych Trybek wziął choćby udział w ataku na ul. Jaremy w 2013 r. z nożami i maczetami na Damian C. ps. Koczur, którego jak zauważyła prokurator Simczuk, sprawcy napadli choć był z dziewczyną. To było złamanie kibolskich zasad. W sumie Damiana C. goniło około 10 zamaskowanych sprawców, a 6 z nich zadawało mu ciosy niebezpiecznymi narzędziami. Na skutek obrażeń mężczyzna ma orzeczenie o niepełnosprawności.
W tym samym roku ze wspólnikami Trybek zaatakował na orliku na ul Dygasińskiego Andrzeja W. Pokrzywdzony doznał poważnych ran rąbanych, złamania kości ramienia i obrażeń uda. Ponadto Trybek uczestniczył w napadzie na os. Piastów na Artura J. ps. Ryba, którego sprawcy potrącili autem.
Uderzenie było na tyle mocne, że „Ryba” wyleciał w powietrze i upadł na ziemię kilka metrów dalej. Gdy wstał Grzegorz Z. ps. Zielak nawoływał, by dobić mężczyznę. On przeżył, ale sprawy nie zgłaszał policji. Kibole Wisły ironicznie określali potem to zajście jako „latający Ryba”.
Kolejny zarzut Trybka dotyczy napaści na w 2012 r. na Michała J. ps. Smok i Jacka S. ps. Młody Sabra. Gdy pokrzywdzeni uciekli i porzucili auto z włączonym silnikiem to sprawcy zabrali ich Audi A3 warte 56 tys. złi okradli z wartościowych rzeczy. Wzięli m.in fotelik dla dziecka i elektronarzędzia. Znaleziona w środku gotówka, według instrukcji szefa gangu Pawła M. ps. Misiek, miała iść „na wypiski” dla osadzonych kiboli Wisły. Sprawcy pojazd spalili w okolicach Zielonek.
- W swoim działaniu byli jednak dość nieudolni - zauważyła prokurator Simczuk. Dlaczego? Bo podczas gaszenia ognia strażacy zauważyli 1000 nadpalonych banknotów, których kibole Sharks nie znaleźli przeszukując auto kiboli Cracovii.
W śledztwie Michał K. częściowo przyznawał się do winy, na rozprawie nie wiadomo jakiej treści złożył wyjaśnienia, bo w tym zakresie sąd utajnił proces.
Chciała tego choćby jego obrońca mec. Aleksandra Łabędź i mówiła, że dla jej klienta tamte sprawy sprzed lat, to już zamknięty etap jego życia i „nie chcemy, by były upubliczniane”, choć oczywiście, jak zauważyła, konsekwencje tamtych czynów ciągną się do dziś. Teraz grozi mu do 10 lat odsiadki, na procesie odpowiada z wolnej stopy. Ma dozór i zakaz opuszczania kraju.
Większość postawionych Trybkowi zarzutów wynikała z faktu, że to Paweł M. ps. Misiek poszedł na współpracę z policją i opowiedział o działalności przestępczej gangu Sharks. Sprawę Michał T. wyłączono z największej jaka toczy się w sprawie kiboli przed krakowskim sądem i dotyczy 38 oskarżonych, w tym i „Miśka”.
- Odkryte baseny w Krakowie to... prehistoria. Pamiętacie Cracovię, Wisłę i Polfę?
- Złote lata 90. Tak wyglądał Kraków niemal 30 lat temu!
- Gdzie wybrać się w niedzielę? Pomysł na jednodniową wycieczkę
- 15 lat temu wielka galeria zmieniła centrum Krakowa. Jak miasto wyglądało bez niej?
- Oto najnowsze hity z kartkówek szkolnych (FOTO)
- Romantyczne miejsca na randkę w Krakowie
