Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomogą Kuźni Glinik? Spotkają się, żeby ratować miejsca pracy

Halina Gajda
Co najmniej 140 pracowników Kuźni Glinik może stracić pracę
Co najmniej 140 pracowników Kuźni Glinik może stracić pracę Halina Gajda
Na najbliższy piątek zaplanowane zostało spotkanie zarządu Kuźni Glinik z zarządami związków zawodowych, działających na terenie zakładu, parlamentarzystami i samorządowcami z naszego powiatu. Inicjatorem spotkania są właśnie związki zawodowe.

- Takie spotkanie jest potrzebne dla wszystkich zainteresowanych stron. Wspólne wypracowanie dróg wyjścia z obecnej, trudnej sytuacji będzie korzystne dla pracowników, ich rodzin, spółki, całego miasta i powiatu. Załoga Kuźni dała się poznać w historii jako solidarna, której zależy na pracy w spółce. Dowodem tego było obniżenie wynagrodzenia o 20 proc. po to, by ratować miejsca pracy 80 pracowników - mówi Bogusław Burkot, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Fabryki Maszyn Glinik.

Dodaje też, że wszyscy wie- my, jak wygląda rynek pracy, zarówno w mieście, jak i regionie: - Tym bardziej powinniśmy zrobić wszystko, by do zwolnień nie doszło - podkreśla.
Swój udział w spotkaniu zapowiedział poseł Witold Kochan: - Jestem bardzo zainteresowany znalezieniem korzystnych rozwiązań dla Kuźni i pracowników tej firmy. Skala zapowiadanych zwolnień jest tak duża, że nie sposób nie reagować. Bezwzględnie trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy zarząd spółki wyczerpał już wszystkie możliwości szukania partnerów na rynku - mówi.

Poseł zapewnia, że jest w stałym kontakcie z dyrekcją Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Być może przedstawiciele tego urzędu przyjadą na piątkowe spotkanie i przy ich pomocy uda się wypracować jakieś wyjście z tej trudnej sytuacji.
Udział w spotkaniu zapowiedział również burmistrz Kazimierz Sterkowicz. Wiadomo, że podjął wstępną decyzję o umorzeniu odsetek od podatków, które Kuźnia jest winna miastu.

- Muszę jeszcze wraz ze skarbnikiem miasta przeanalizować dokładnie całą sprawę. Nie podejmuję żadnych pochopnych decyzji. Myślę, że do końca tygodnia zapadnie ta ostateczna. Musimy pamiętać, że podatek to niewielka pozycja w kosztach, które ponosi zakład. Kilkadziesiąt tysięcy złotych to dla Kuźni niewiele - mówi.

Na spotkaniu nie będzie, niestety, posłanki Barbary Bartuś. Podobnie jak związki podkreśla, że zwolnienie tak licznej grupy pracowników nie przyniesie poprawy sytuacji. Choćby ze względu na sytuację, która panuje na lokalnym rynku pracy.
- Być może jest już za późno na rozmowy. Uważam, że zarząd powinien podjąć je wtedy, gdy pojawiły się pierwsze symptomy kryzysu. Teraz trzeba się skupić na szukaniu nowych rynków zbytu albo przeprofilowaniu produkcji - mówi posłanka. - Już w lutym z mównicy sejmowej zwracałam uwagę, że likwidacja stoczni przyniesie efekt domina. To już widać. W kłopoty popadły zagłady Cegielskiego, dla których produkowała między innymi nasza Kuźnia - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska