Poznajcie Stanisława Piętę, bielskiego parlamentarzystę PiS, chyba pierwszego polityka w Polsce zbanowanego przez Facebooka.
"Nie pie... o brunatnych chmurach, bałwanie"
Dialog na Twitterze, z ubiegłego tygodnia. Pięta apeluje: "Rodacy nie marnujcie swoich pieniędzy poza Polską (…). W Łebie upały, woda ciepła, wietrzyk przyjemny. Odpowiada internauta Raf: "Szkoda tylko, że tyle brunatnych chmur zaczyna przysłaniać to niebo z prawej strony". Pięta: "Miły wieczór, ludzie choć na chwilę oderwani od obowiązków, muzyka w oddali, nie pie… o brunatnych chmurach bałwanie". I uśmieszek na koniec.
Starsza dyskusja, sprzed miesiąca. Zaczęło się od informacji przyznaniu TV Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym. Pięta: "I bardzo dobrze. Multipleks to także miejsce dla normalnych, a nie tylko dla dewiantów, aborcjonistów i lewaków". Na pytania, czy to znaczy, że poza o. Rydzykiem reszta to ci wyżej wymienieni, poseł zaćwierkał: "Znaczy, że kto nie popiera PiS, to zdrajca, kretyn albo niedostatecznie poinformowany w najłagodniejszym przypadku". I znów uśmieszek.
Najgłośniejszy ostatnio szwarc- charakter mediów społecznościo- wych kieruje się w polityce prostą dewizą. Brzmi: "Zasady i kompetencja". To ona wita gości strony internetowej bielskiego posła, widniała też na jego plakatach wyborczych. Podstawą tej kompetencji są m.in. studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, wieloletnia działalność w takich organizacjach, jak Komitet Obywatelski czy Liga Republikańska. Zanim w 2001 r. wstąpił do PiS, w którym szefuje dziś bielskim strukturom partii, należał do Przymierza Prawicy. W parlamencie zasiada już trzecią kadencję. Ale posłowie innych ugrupowań częściej niż mianem fachowca określają go jako "radykalnego ksenofoba", jak ostatnio uczynił to Ryszard Kalisz.
Bo na dosadność można sobie pozwolić?
Za osobliwe dla wielu zasady, Piętę dwukrotnie zablokowano na Facebooku. Ostatnio 30 lipca na 12 godzin ograniczono mu prawo publikowania postów, bo napisał m.in., że Oxford English Dictionary zamierza redefinio-wać pojęcie małżeństwa. "Definicja ma uwzględnić małżeństwa pedałów, które zboczeńcy będą mogli niebawem zawierać zgodnie z brytyjskim prawem (…). Mamy do czynienia z obrzydliwą degeneracją rzeczywistości (…)" Dodał też, że homoseksualizm to "choroba i patologia".
Moderatorzy Facebooka uznali, że to treści "naruszające standardy społeczności. - Nie sądzę bym przekroczył granice. W mediach tego pokroju komunikowanie się daje specjalne prawa. Można pozwolić sobie na dosadność - twierdzi poseł. - A blokowanie mnie przez Facebooka? Jestem tam już 4 lata, tylko 2 razy dostałem bana, więc aż takim rozbójnikiem nie jestem.
Za mocno wziął do serca potrzebę bycia wyrazistym
Koledzy w partii różnie oceniają działalność Pięty. "Moim zdaniem przegina. Rozumiem, że w polityce też potrzebne są takie postacie, jak Staszek czy Krystyna Pawłowicz. Ale on za mocno wziął sobie do serca potrzebę bycia wyrazistym" - mówi jeden z polityków PiS. Dodaje, że prywatnie Pięta jest "szalenie sympatycznym człowiekiem".
Dr Tomasz Słupik, politolog, odpowiada: "Można być sympatycznym prywatnie, ale polityka nie polega na jarmarcznej awanturze". - Nie widzę w jego działalności konstruktywnych pomysłów. Poza nieustannym wchodzeniem w zwarcie - komentuje. I podkreśla, że w Polsce wciąż istnieje popyt na takie postawy, nawet jeśli są one dalekie od parlamentarnej kultury i dobrego obyczaju. - Polacy tęsknią za politykami, którzy mają swoje przejrzyste racje i stanowczo ich bronią. W dobie powszechnego niezadowolenia z rządów PO również w ten sposób, przez przekraczanie granic dobrego smaku, można próbować zagospodarować elektorat rozczarowanych i sfrustrowanych nieudolnością Platformy - uważa Słupik.
Wczorajsza rozmowa na Twi-tterze. Internauta do Pięty: "Smu- tne i bolesne, że promuje się i wybiera osoby pana pokroju".
Pięta: "Może to smutne i bolesne dla lewackich degeneratów, gejowskich aktywistów, ubeków i TWulców". Tym razem bez uśmieszku.
Inne skandalizujące przypadki posła Stanisława
4 lata temu wypowiedział wojnę, jak sam mówi: "gejowskiemu lobby".
Zaczęło się od jego interpelacji, w której homoseksualizm nazwał dewiacją i zboczeniem, a następnie przyrównał do pedofilii i zoofilii. Obrażone środowiska homoseksualne groziły procesami sądowymi. Potem sam poseł chciał się sądzić z gejami, którzy lżyli go przez telefon.
Przed trzema laty nawoływał do bojkotu piw Grupy Carlsberg. Jej marka na Ukrainie (piwo Lwowskie) patronowała serialowi historycznemu, w którym pojawiały się antypolskie akcenty. W jednym z odcinków gloryfikowano postać Kozaka Maksyma Żeleźniaka, jednego z przywódców rzezi na Humaniu, podczas której wymordowano 20 tys. Polaków i Żydów.
"Przydałaby się pepesza po ojcu, to byśmy tutaj sprawę obronili". Tak mówił w 2011 roku po przepychankach z policją w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Doszło do nich przed Pałacem Prezydenckim. Pięta rozmawiał z jedną z uczestniczek manifestacji. Twierdził, że żartował. Nagranie z "pepeszą" trafiło do internetu.
Co sądzicie o "wyrazistych" politykach? Komentujcie i rozmawiajcie z autorem
*Długoterminowa prognoza pogody na sierpień 2013 ZOBACZ MAPY I WIDEO
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Śląska Wenus jak Wenus z Milo! Archeologiczna sensacja spod Raciborza [ZDJĘCIA]
*Radni z woj. śląskiego to milionerzy! [OŚWIADCZENIA MAJĄTKOWE]