Jak czytamy w Onecie wrocławski poseł PO Michał Jaros przypomniał słowa premiera Mateusza Morawieckiego z 1 lipca, wygłoszone podczas wiecu wyborczego w Tomaszowie Lubelskim.
„Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, Szanowni Państwo, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca” – mówił wówczas premier.
I to właśnie odwołując się do tej wypowiedzi premiera, Michał Jaros złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 165 § 1 pkt. 1 kk, który mówi o „sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach: powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej”.
Zdaniem Jarosa premier wiedział, że koronawirus nie jest w odwrocie, a swoją wypowiedzią wprowadził ludzi w błąd. Dlatego chce, by śledczy zbadali, czy wypowiedź premiera doprowadziła do zwiększenia frekwencji wyborczej, zagrożenia epidemiologicznego oraz sprowadzenia powszechnego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi, szczególnie osób starszych.
Źródło: Onet
