FLESZ - Covid nie odpuszcza. Będą kontrole
Jakub Belski, członek komitetu referendalnego wyjaśnia, że decyzja o zwołaniu referendum to efekt braku współpracy pomiędzy prezydentem Ludomirem Handzlem a klubem PiS Wybieram Nowy Sącz, który ma większość w radzie miasta.
- Jesteśmy to po to, aby powiedzieć "nie" radnym. Muszą oni usłyszeć głos mieszkańców, którzy nie zgadzają się na szopkę, jakiej są świadkiem na sesjach rady miasta i poza nimi - mówi.
Członkowie komitetu są przekonani, że radni, zamiast zajmować się sprawami miasta, spędzają czas na rozgrywkach politycznych.
- Mieszkamy w Nowym Sączu i chcemy, żeby się rozwijał. Nie interesują nas poglądy polityczne, tylko działanie dla dobra naszego miasta - tłumaczy Beata Majewska, która także należy do komitetu referendalnego.
Ona również jest przekonana, że radni klubu PiS Wybieram Nowy Sącz działają na zasadzie "nie bo nie" i z przyczyn politycznych nie chcą współpracować z Ludomirem Handzlem.
Teraz czeka nas zbiórka podpisów
Jak wyjaśnia Jakub Belski, komitet ma teraz 60 dni na zebranie podpisów mieszkańców pod wnioskiem o zwołanie referendum. Liczy, że w tym uda im się przekonać do tego pomysłu kilka tysięcy nowosądeczan. Członkowie komitetu obiecują również, że część kosztów związanych z przeprowadzeniem tej inicjatywy wezmą na swoje barki.
- Chodzi tutaj o wszelkiego rodzaju plakaty, ulotki informacyjne czy karty do zbierania podpisów. Wszytko to robimy we własnym zakresie i za własne prywatne pieniądze - zapewnia Beata Majewska.
Aby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział przynajmniej 3/5 z liczby osób, które ją w 2018 roku wybrały (36487). Mowa zatem o minimum 21893 osobach. Jakub Belski jest przekonany, że frekwencja dopisze i uda się zrealizować zamierzone cele.
-Myślę, że może ona wynieść nawet 40 - 50 procent - wylicza.
Także Beata Majewska uważa, że mieszkańcy miasta będą chcieli wyrazić swoją opinię o działaniu rady. Obiecuje, że członkowie komitetu zrobią wszystko, aby poinformować sądeczan zarówno o samym referendum, jak i o jego przyczynach.
Referendum w cieniu epidemii
Choć ewentualne referendum w sprawie odwołania obecnej rady miasta odbyłoby się prawdopodobnie jesienią, obecna sytuacja epidemiologiczna w mieście i w powiecie nie nastraja optymistycznie. 6 sierpnia, Nowy Sącz oraz powiat nowosądecki zostały objęte tzw. czerwoną strefą, co oznacza powrót części obostrzeń wprowadzonych w początkowym okresie pandemii koronawirusa. Mowa tutaj m.in. o obowiązku noszenia maseczek także na ulicy, odwołaniu imprez kulturalnych i targów oraz ograniczeniu liczby osób w środkach komunikacji. Jakub Belski, zapytany o celowość organizowania referendum w takich okolicznościach przekonuje, że sytuacja jest dynamiczna i trudno teraz jednoznacznie stwierdzić w jakim kierunku się rozwinie.
- Na razie przed nami dwa miesiące na zbiórkę podpisów - podsumowuje.
Organizować czy nie organizować?
Michał Kądziołka, wiceprzewodniczący rady miasta i członek klubu PiS Wybieram Nowy Sącz, ze spokojem podchodzi do inicjatywy zwolenników odwołania rady.
- Mieszkańcy mają prawo do takiej decyzji, a radni obejmując swój mandat muszą być przygotowani na różne scenariusze - mówi.
Kądziołka nie boi się referendum, jego wątpliwości budzą okoliczności, w jakich zdecydowano się je przeprowadzić.
- Mamy epidemię koronawirusa, a przygotowanie referendum to przecież spore wyzwanie. Ocenę tej inicjatywy pozostawiam jednak mieszkańcom Nowego Sącza - zaznacza.
Kwestie epidemiologiczne budzą także pewien niepokój u radnego Leszka Gieńca, szefa klubu Kolalicji Nowosądeckiej, z której wywodzi się prezydent Ludomir Handzel.
- Sam pomysł nie jest zły. Wszyscy mieszkańcy widzą przecież jak wygląda sytuacja w radzie miasta i z jakimi problemami musi borykać się prezydent - mówi.
Tym niemniej radny jest świadomy trudnej sytuacji epidemiologicznej i zastanawia się, czy organizowanie referendum w najbliższych miesiącach to dobre rozwiązanie.
- Obawa przed zarażeniem się koronawirusem może wpłynąć na frekwencję, bo mieszkańcy mogą raczej koncentrować się na swoim zdrowiu i bezpieczeństwie niż samym referendum - zaznacza.
Ogółem na terenie miasta i powiatu chińskim wirusem jest zarażonych 817 osób (dane z dnia 7 sierpnia, godz. 9.30). Z kolei w kwarantannie nałożonej przed Sanepid przebywa ogółem 5268 osób.
