Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w Alwerni: pogrzeb strażaka [AKTUALIZACJA, ZDJĘCIA]

Ewa Modzelewska
Wojciech Matusik
Na środowej, wieczornej mszy świętej w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Alwerni dziękowano Bogu, że podczas pożaru klasztoru Bernardynów nikomu nic się nie stało. Kilka godzin później, podczas gaszenia niewielkiego pożaru, który wybuchł na zgliszczach, zginął strażak. Jerzy Wojtoń był zasłużonym strażakiem z wieloletnim doświadczeniem. Od 11 lat był naczelnikiem alwerniańskiej OSP. W sobotę odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego strażaka.

Pożar w Alwerni: pogrzeb strażaka TUTAJ ZOBACZYSZ ZDJĘCIA

 - Alwernia od paru dni nie jest już taka sama i chyba nie będzie - mówił nad trumną tragicznie zmarłego komendanta OSP Jerzego Wojtonia o. Bartłomiej Mazurkiewicz, gwardian klasztoru Bernardynów. To właśnie tu w niedzielę 6 marca pożar strawił dach zabytkowego kościoła i klasztoru oraz jedną z wież. 10 dni później, gdy silny wiatr wzniecił kolejny pożar na zgliszczach, podczas jego dogaszania naczelnik Jerzy Wojtoń spadł z dachu i zginął na miejscu.
 
19 marca w remizie strażackiej w Alwerni, którą Jerzy Wojtoń sam oddał Bernardynom, aby mieli gdzie odprawiać msze święte na czas remontu kościoła, żegnały go tłumy ludzi. - To, że jest nas tak wielu, świadczy o tym, że każdy ma jakiś dług wdzięczności wobec Komendanta, który przede wszystkim był dobrym człowiekiem - podkreślał o. Franciszek. Od 11 lat pełnił on funkcję naczelnika OSP w Alwerni, w tym roku został radnym. - Był wrażliwy na potrzeby bliźnich, nigdy nie odmawiał pomocy - mówił wzruszony o. Zbigniew, który przyjaźnił się z Wojtoniem i jako pierwszy znalazł się na miejscu tragedii. - Zawsze bardzo chętnie pomagał też w pracach przy klasztorze - dodaje. - To był jego klasztor - podkreśla gwardian zakonu. - W dniu, w którym zginął, powtarzał mi to, co zawsze od dnia pożaru: Gwardianku, będzie dobrze - mówi łamiącym się głosem.

W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, przyjaciele, tłumy strażaków oraz władze miasta i mieszkańcy Alwerni. Na pogrzeb przybył również wojewoda małopolski Stanisław Kracik, który przekazał rodzinie przyznany pośmiertnie Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Po mszy św. strażacy przenieśli trumnę do ulubionego pojazdu Naczelnika, zabytkowego mercedesa straży pożarnej. Kondukt żałobny przy wyciu syren strażackich przeszedł ulicami miasta. Na dłuższą chwilę zatrzymał się przy domu komendanta.
Mieszkańcy Alwerni nadal nie mogą uwierzyć w to, co się stało, nawet starzy, doświadczeni strażacy nie potrafili powstrzymać łez. Żegnający go nad grobem zastępca komendanta głównego SP Janusz Skulich powiedział:  - Jerzy drogą służby szedł do końca. Tą właśnie drogą odszedł z murów klasztoru na służbę, z której nie wraca się do ziemskiego domu. W tym symbolicznym miejscu oddał świadectwo wypisywane na sztandarach "Bogu na chwałę, ludziom na pożytek".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska