Wadowiczan ucieszyła ta deklaracja, a szczególnie starostę Jacka Jończyka, który szuka pieniędzy na dokończenie rozbudowy szpitala.
Nowy pawilon szpitala - budynek "E", bez którego ukończenia szpital trzeba będzie po prostu zamknąć, bo nie będzie spełniał standardów, odebrano od budowniczych w stanie surowym w lipcu. Budynek ma pięć kondygnacji, z czego na razie tylko trzy zostaną wyposażone, a dwie pozostaną w stanie surowym. Z możliwością ich wykończenia trzeba będzie poczekać, gdyż starostwo nie ma pieniędzy na razie nawet na trzy pierwsze piętra.
Inwestycja jest finansowana ze sprzedaży majątku powiatu wadowickiego, kredytów, ewentualnych dotacji okolicznych gmin, darowizn oraz ze źródeł zewnętrznych, np. unijnych. Całkowity koszt budowy z wykończeniem oszacowano na około 60 mln zł, choć może okazać się mniejszy, bo np. koszt budowy pawilonu "E" udało się obniżyć o połowę, z 16 mln zł do 8 mln 704 tys. zł.
Tymczasem trwa batalia o znalezienie pieniędzy na wyposażenie szpitala, gdzie trzeba przenieść oddziały ze starej części "A" szpitala (które? Jeszcze nie wiadomo, okaże się dokońca sierpnia) znajdującej się przy ulicy Karmelickiej.
Starosta już od dwóch lat jeździ do gmin "po prośbie". Chce w ten sposób uzyskać około10 mln zł. Gminy jednak jedynie wstępnie zadeklarowały pomoc finansową.
- Ostateczną odpowiedź mamotrzymać od samorządów gmin do połowy września - mówi Jacek Jończyk. Gminy mogłyby płacić na raty przez trzy lata - dodaje starosta.
Gminni samorządowcy jednak nie kwapią się z ostatecznymi deklaracjami, chociaż niektóre z dziesięciu gmin powiatu podjęły uchwały intencyjne w sprawie pomocy. - Cały nasz budżet to około 19 mln zł. Chcemy pomóc w wyposażeniu szpitala, ale później, w latach 2015-2016 - przekonuje Jan Wacławski, wójt gminy Stryszów.
Z kolei wójt gminy Mucharz Wacław Wądolny mówi, że musi dbać o swój ośrodek zdrowia, a ponadto mieszkańcy gminy coraz częściej wybierają leczenie w szpitalu w Suchej Beskidzkiej. Także narzeka na szczupły, bo 12-milionowy budżet. - Pismo intencyjne w sprawie wsparcia budowy zostało podjęte, ale to raczej niemożliwe, żeby rada zagłosowała za wsparciem szpitala w uchwale - mówi wójt z Mucharza.
Skąd wziąć kasę?
Wadowicki szpital zapewnia opiekę zdrowotną dla około 156 tys. mieszkańców powiatu. Przy budżecie 120 mln zł starostwo, aby sfinansować rozbudowę szpitala, może zaciągać kredyty i zobowiązania finansowe na ten cel aż do 45 mln złotych. Pieniądze na rozbudowę mają pochodzić z kredytów, a prócz tego również ze sprzedaży majątku powiatu.
Niestety, sprzedaż majątku powiatu idzie źle. Chociaż pod młotek wystawiono atrakcyjne grunty w Radoczy - 8 ha, to nie ma na nie kupców, bo leżą one w obszarze Natura 2000. Nikt nie chce także kupić budynku schroniska młodzieżowego w Lanckoronie. Tak samo nie ma chętnych na budynek szkoły i działkę po filii szkoły rolniczej w Zatorze.
O tym, że szpital jest potrzebny, świadczą liczby. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku w szpitalu leczono 7090 pacjentów. Ponadto udzielono 44 tys. 157 porad w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. To wzrost o 2829 w stosunku do roku ubiegłego. Udzielono też 5709 porad z zakresu psychiatrii i leczenia uzależnień (wzrost o 1153).
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+