https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Producenci wędzonek powołali zrzeszenie. Chcą ratować wyroby przed dyrektywą Unii

Wojciech Chmura
Polskie Zrzeszenie Producentów Wyrobów Wędzonych Tradycyjnie - taką nazwę ma powołana wczoraj inicjatywa, do której przyłączyło się 120 wędliniarzy z Małopolski, Podkarpacia i Śląska na spotkaniu w Ładnej koło Tarnowa.

Zrzeszenie ma uchronić przed likwidacją produkcję wędlin wędzonych dymem z palonego drewna drzew liściastych, przede wszystkim bukowego. W procesie tym uwalniają się niewielkie ilości szkodliwych dla zdrowia substancji smolistych, jednak efekt konsumpcyjny stawia nasze wyroby w rzędzie najlepszych na świecie.

- W żadnym wypadku w wędzeniu tradycyjnym nie jesteśmy w stanie osiągnąć wymaganego od września przez Unię Europejską poziomu 2 mikrogramów benzo(a)pirenu na kilo mięsa. Przy ostrym reżimie technologicznym mamy dwa razy większą jego zawartość - mówi właściciel znanych zakładów przetwórczych z Chełmca Zbigniew Szubryt.
Małopolska reprezentacja przedsiębiorców jest najmocniejsza.

- Do zrzeszenia weszli najbardziej znani producenci z południa Polski, także z Sądecczyzny i powiatu limanowskiego, gdzie tradycje wędzenia są bardzo stare - informował nas dyrektor zakładów Szubryta Jacek Noworolnik. - Naszym głównym postulatem pod adresem resortów rolnictwa i zdrowia jest walka o odroczenie wejścia w życie dyrektywy lub potraktowanie wędzonek tak jak wędliny grillowanej, w stosunku do której Unia dopuszcza 5 mikrogramów benzo(a)pirenu - powiedział nam właściciel Laskopolu z Limanowej Roman Dudek.

Udział wędzonek w jego produkcji, podobnie jak w zakładach jego kolegów z branży, wynosi ok. 40 procent. Unijna dyrektywa może mocno zaszkodzić polskim firmom.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jaguar
no i mam nadzieję że się uda jakoś to ominąć, bo jakby miała taka pierś wędzona z indyka od Kani zniknąć to ciężko będzie zastąpić ją czymś podobnie aromatycznym i smacznym
p
pniok
Czekałem aż wreszcie podniesie się raban na wyroby masarskie ,,WĘDLINO - PODOBNE" ale w kierunku poprawy ich jakości i zawartości a nie dalszego pogorszania walorów smakowych. Panowie przedsiębiorcy (masarze) bez wahania rzucili się na szprycowanie, kombinowanie z recepturami i tworzeniem nowych jakości niejadalnych wędlin które po 2 (słownie: dwóch) dniach w lodówce są śmierdzące i obślizłe od których nawet pies odwraca pysk ze wstrętem. PANOWIE ! a gdzie się podziała - ale ta prawdziwa - pasztetowa "wątrobiana", "podgarlana" czy kiszka "bułczana" czy "gryczana", że nie wspomnę o "metce", "mortadeli" czy wspaniałych niegdyś konserwach "Turystyczna" czy "Gulasz angielski". Jaka jest zawartość tak bardzo ulubionych przez dzieci parówek które STRACH im podawać ??? brrr...
r
rolnik
Od nie wiadomo jak dawno człowiek używał dwóch słownie DWÓCH podstawowych konserwantów tj.
dymu z ogniska lub wędzarni z drzewa bądź twardego bądź w nielicznych wypadkach drzewa tzw"miękkiego" do oscypków i soli ,i ...koniec !!
Wszyscy wędzili na drzewie a nie malowali kiełbas i szynek farbką do konserwacji podłóg i scian .
W tak opluwanym przez większość socrealiźmie za używanie substancji innej niż sól peklowa były wysokie kary i więzienie , dla tego nasze wyroby cieszyły się na zachodzie ogromną popularnością bo były robione normalnie . Pamiętam jak zapytano Anglika co mu najbardziej smakowało w Polsce powiedział że chleb...
Polecam zrobić sobie w domu kiełbasę , szynkę , polędwicę czy pasztet a potem uwędzić we własnej wędzarni .. Tańsze zdrowsze a o smaku i zapachu nie wspomnę bo to niebo i ziemia w porównaniu do sklepowego kitu z okien..
ja dalej będę wędził bo nie ma nic lepszego niż domowy chlebek z domową kiełbasą ....
s
sceptyk
ciekawe, że teraz producenci twierdzą, że nie da się osiągnąć wymaganego poziomu trucizny w wędzonych wędlinach - a jakiś czas temu twierdzili, że osiągnięcie wymaganego poziomu wymagałoby inwestycji min. 100 tys.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska