Postać Pana Sandmana, bajkowego piaskowego dziadka usypiającego dzieci, pojawiła się w wyobraźni trenera niemieckiej kadry nie przez przypadek. Na konferencji była bowiem mowa o pomeczowych problemach z zasypianiem i piosenkach śpiewanych przez piłkarzy w autokarze. Do wynurzeń sprowokował Kuntza jeden z brytyjskich dziennikarzy, który dopytywał, czy przyłączył się do swoich rozśpiewanych zawodników.
- Nie, bo młodzież zapodała swoje rytmy, które nie do końca mi odpowiadają – śmiał się szkoleniowiec. - Delikatnie poprosiłem o zmianę muzyki autobusowego DJ-a. Kto nim był? Zdradzę wam po piątkowym finale. Gdy przez rok grałem w Stambule, tam wszyscy śpiewali i nawet tańczyli, więc to dla mnie nic niezwykłego. Gdy wrócę do hotelu, włączę sobie własną muzykę – dodał.
Nocna sesja kąpielowa
Co do zasypiania zaś, były napastnik reprezentacji Niemiec przyznał, że po półfinałowym spotkaniu z Anglią w Tychach w zespole panowała duża euforia i gdy o godzinie 22.30 dotarli do hotelu Turówka w Wieliczce, trudno było tak po prostu położyć się do łóżka. Dlatego też wszyscy piłkarze otrzymali ofertę nie do odrzucenia – była nią nocna sesja kąpielowa.
- To wspaniałe, że mamy dla siebie cały hotel. Każdy, kto chciał mógł popływać, skorzystać z jacuzzi albo wejść do basenu z lodem. Wszyscy lekarze i fizjoterapeuci byli do dyspozycji i mieli pełne ręce roboty – opowiadał Kuntz.
Na drugi dzień piłkarze dostali wolne popołudnie, który mogli przeznaczyć na wyjście na kawę lub innego rodzaju rozrywki. - Wszystko po to, by odpoczęły nie tylko mięśnie, ale i głowy – wyjaśnił trener.
Jak ładuje się naczynia do zmywarki?
Na stadionie Cracovii Kuntz nie uciekał nawet od pytań znacznie odbiegających od czekającego go w piątek wyzwania. Były napastnik reprezentacji Niemiec, z którą w 1996 roku zdobył tytuł mistrza Europy, a dwa lata wcześniej dotarł do ćwierćfinału mistrzostw świata, wyznał, że po skończeniu kariery miał dość piłki. Uznał, że już jej do szczęścia nie potrzebuje. I poszedł na bezrobocie, całymi dniami siedząc z założonymi rękami.
- Przez rok niczym się nie zajmowałem. Siedziałem w domu, patrzyłem jak żona ładuje naczynia do zmywarki i zająłem się doradzaniem, jak ma to robić... I to właśnie żona w końcu powiedziała mi, że muszę sobie znaleźć jakiś nowy cel, coś, co zastąpi mi dawne emocje związane ze strzelaniem goli. Postanowiłem więc zająć się trenowaniem – opowiadał.
Dziś wie, że to był dobry wybór. - Jak widzę uśmiechnięte twarze moich podopiecznych, to także czuję ogromną satysfakcję. Nie jest to identyczne uczucie, jak wtedy, gdy sam wychodziłem na boisko i zdobywałem bramki, ale bardzo podobne.
W ataku Philipp za Selke?
Siedzący obok napastnik Maximilian Philipp okazywał swojemu mentorowi duży szacunek. Widać było, że niezmiernie go ceni. Takie samo nastawienie do 54-letniego szkoleniowca prezentowali inni młodzi zawodnicy, którzy wkrótce potem wyszli na ostatni trening przed finałem Euro U-21 z Hiszpanią. Miał on dać odpowiedź, czy gotowi do gry będą kontuzjowani przed i podczas meczu z Anglią stoper Niklas Stark i napastnik Davie Selke. Ten pierwszy wytrzymał 45-minutowy zamknięty trening bez problemów, natomiast występ gracza Herthy Berlin stanął pod znakiem zapytania.
Jedną z alternatyw w ataku jest wspomniany Philipp, z którym Kuntz odbył długą rozmowę w cztery oczy. To były napastnik Freiburga, w ostatnią sobotę pozyskany przez Borussię Dortmund, w której został kolegą klubowym Łukasza Piszczka. Z kolei we Freiburgu być może zwolnił miejsce dla Bartosza Kapustki, gdyż ten klub zabiega o pomocnika Leicester.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska