Nowa ustawa nakazuje samorządom obniżenie stawek za przedszkola. Dotychczas pierwsze pięć godzin pobytu dziecka było bezpłatne, za każdą następną w Krakowie trzeba było zapłacić 2,5 zł. Od września opłata spadnie do złotówki.
Wcześniej rodzice za angielski, rytmikę czy szachy musieli dopłacać. Był to wydatek rzędu 20-60 zł miesięcznie za dany kurs. I tu pojawia się problem - nowa ustawa zakazuje przedszkolom pobierania jakichkolwiek opłat od rodziców ponad ustaloną złotówkę.
- Mój syn chodził na bezpłatną rytmikę i płatną ceramikę. Tej drugiej w nowym roku już nie będzie - mówi Agata Kornaś, mama 4-letniego Filipa, który uczęszcza na co dzień do przedszkola nr 1 przy ul. Kopernika. - Wolałabym płacić, niż patrzeć jak syn się nudzi w przedszkolu - tłumaczy Agata. - Teraz jest najlepszy wiek, żeby dzieciaki się czegoś nauczyły i trzeba to wykorzystać.
Jak wyjaśnia Ministerstwo Edukacji, dyrektorzy, którzy chcą zorganizować zajęcia dodatkowe w przedszkolu, mogą powierzyć ich prowadzenie własnym nauczycielom (o ile mają oni odpowiednie kompetencje). Mogą też zatrudnić wykwalifikowanych instruktorów albo wynająć firmę zewnętrzną. Jest jeden warunek - takie zajęcia nie mogą się wiązać z ponoszeniem dodatkowych opłat przez rodziców - tłumaczy MEN.
- Zdajemy sobie sprawę, że gminie nie wystarczy pieniędzy, żeby sfinansować zajęcia dodatkowe - mówi Ewa Dudziak-Przybytek, dyrektorka przedszkola nr 62 w Krakowie. - Próbujemy sami jakoś to zorganizować.
W przedszkolu 62 dotychczas były zajęcia z angielskiego, rytmiki i tańca towarzyskiego. Część tamtejszych nauczycieli ma kompetencje, by uczyć języka, więc może uda się go utrzymać we wszystkich grupach. Podobnie rytmikę. Taniec stoi pod znakiem zapytania. - Zobaczymy, czy wystarczy nauczycieli. Jeżeli nie, zajęcia dodatkowe będą tylko w niektórych grupach - mówi dyrektorka.
Samowystarczalne planuje być też przedszkole nr 29. Wcześniej część zajęć prowadziła tam firma zewnętrzna (za dodatkową opłatą). - Mamy to szczęście, że nasza kadra ma duże kwalifikacje - nie kryje Marzena Opozda, dyrektorka placówki. Dodaje, że wystarczy nauczycieli do prowadzenia lekcji z angielskiego i zajęć umuzykalniających.
W przedszkolu nr 29 angielskiego dotychczas uczyły osoby z firmy zewnętrznej. W myśl nowych przepisów taka firma może dalej świadczyć usługi, ale pod warunkiem że umowę z nią podpisze nie przedszkole, a rodzice. Czy rodzice się na to zdecydują - nie wiadomo. - Dyrektor będzie mógł podpisać umowę z firmą zewnętrzną tylko na wynajem pomieszczeń - wyjaśnia Katarzyna Fiedorowicz-Razmus z Urzędu Miasta Krakowa. - Same zajęcia to już kwestia do rozstrzygnięcia między rodzicami a firmą - dodaje.
Jak tłumaczy, gmina nie ma środków na opłacenie zajęć dodatkowych, bo dotacja z budżetu państwa jest zbyt niska. Co więcej, nowy przepis nakłada na miasto obowiązek zapewnienia od 2017 r. prawa do edukacji przedszkolnej wszystkim trzylatkom. To oznacza, że w Krakowie potrzeba ok. 4-5 tys. nowych miejsc. Wiąże się to z koniecznością otwarcia w ciągu najbliższych czterech lat ok. 40 przedszkoli.
Co będziemy mieli z nowej ustawy
- Obniżenie do złotówki opłaty za każdą dodatkową godzinę pobytu dziecka w przedszkolu ponad bezpłatny wymiar finansowany przez gminę (co najmniej 5 godzin) od września 2013 roku.
- Wprowadzenie od września 2015 r. prawa do edukacji przedszkolnej dla każdego czterolatka. Gminy będą musiały przygotować miejsca dla wszystkich czterolatków, których rodzice będą chcieli posłać do przedszkola.
- Wprowadzenie od 2017 r. prawa do edukacji przedszkolnej trzylatkom, których rodzice wyrażą taką chęć.
- Dotowanie samorządów z budżetu państwa. Na przedszkolaka (niezależnie od tego, ile czasu spędza w placówce) samorząd dostanie taką samą kwotę. W okresie wrzesień-grudzień 2013 r. będzie to 414 zł. W 2014 r. - 1242 zł na dziecko (kwota roczna).
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+