Andrzej Janowiec, mieszkaniec ul. gen. Władysława Andersa w Nowym Sączu, narzeka na zakończone w ub.r prace gazociągowe. Jego zdaniem wykonawca po zamontowaniu nowych rur nieodpowiednio utwardził grunt, który zaczął pękać przy posesji mężczyzny.
- Proszę zobaczyć. Te studzienki zupełnie się zapadły, a one chyba zabezpieczają rury z gazem - mówi Janowiec. Pokazuje przy tym skrzynki uliczne i popękany wokół nich chodnik. Opowiada, że często w tym miejscu parkują samochody co pewnie też nie pozostaje bez wpływu stan skrzynek.
Strach przed wybuchem
- Czy to bezpieczne? Czy w końcu, kiedy jakiś nieodpowiedzialny kierowca znów tu zaparkuje, nie dojdze do nieszczęścia? Przecież to jest gaz i o wybuch nietrudno - zastanawia się Janowiec.
Dodaje, że ostatnio ul. Andersa, przy której są głównie domy jednorodzinne, jeżdżą nawet samochody ciężarowe.
Gdy tylko zauważył pierwsze pęknięcia w chodniku sprawą zapadniętych skrzynek zainteresował wykonawcę firmę Jędrek z Laskowej.
- Już trzy razy do nich dzwoniliśmy. Na przemian ja albo córka mówimy, jaka jest sytuacja, ale bez odzewu. Czy ma dojść do nieszczęścia, by naprawiono fuszerkę? - złości się mieszkaniec ul. Andersa. Wskazuje skrzynki w chodniku po drugiej stronie ulicy. Leżą równo z wyłożoną tam kostką brukową. - Jakoś tam można było wszystko wykonać, jak należy - dodaje.
Nie ma się czego bać
Artur Michniewicz, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa, uspokaja, że opadnięte skrzynki uliczne w rejonie gazociągu nie stwarzają żadnego zagrożenia wybuchowego.
- Nie spowodują także wystąpienia nieszczelności sieci gazowej - dodaje Artur Michniewicz.
Zapewnia, że firma Jędrek z Laskowej, która wykonała sieć gazową na zlecenie PSG, dokona naprawy opadniętych skrzynek oraz uzupełni asfalt w sąsiedztwie gazociągu.
- Firma Jędrek udzieliła 36-miesięcznej gwarancji na przeprowadzone przez siebie prace. Gazociąg został podłączony do czynnej sieci gazowej w listopadzie ubiegłego roku, z uwagi na okres zimowy uzupełnienie nawierzchni asfaltowej zaplanowano na wiosnę tego roku - zaznacza rzecznik PSG.
Henryk Jędrzejek, właściciel firmy Jędrek, przekonuje, że nie uchyla się przed naprawieniem opadniętych skrzynek.
- Trudno jednak takie prace wykonywać w zimie. Czekamy na odpowiedniejsze warunki pogodowe - mówi Henryk Jędrzejek.
Zaznacza, że zobowiązany jest naprawić chodnik w rejonie prac związanych z budową sieci gazowej.
- Remont chodnika w miejscach, gdzie prace nie były prowadzone leży już w gestii zarządcy drogi - zaznacza również Michniewicz.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska