O problemach pszczelarzy poinformował nas Jan Walowicz z Dębnicy Kaszubskiej, który twierdzi, że pszczoły zaczęły padać, bo rolnik ze Skarszewa Górnego o niewłaściwej porze opryskał swój rzepak.
- Pszczoły już padają w pobliżu ula. Straty mogą być duże - mówi nasz czytelnik.
Jak się wczoraj dowiedzieliśmy, już w poniedziałek po południu doszło do spotkania przedstawicieli pszczelarzy, policji oraz urzędu gminy w Dębnicy Kaszubskiej.
- Udało się wypracowaćrozwiązanie, które może zadowolić wszystkich. Rolnik jest pozytywnie nastawiony do współpracy. Przyznaje, że jego pracownik wykonał opryski w niewłaściwym czasie, bo spieszył się na transmisję meczu Polska-Irlandia. Zdecydowaliśmy także o powołaniu biegłego, który ma ocenić wartość strat pszczelarzy - mówi Eugeniusz Dańczak, były wójt Dębnicy Kaszubskiej, a obecnie pracownik ODR i prywatnie pszczelarz.
Sprawa strat pszczelarzy spowodowanych przez opryski wykonane o niewłaściwej porze właściwie wraca co roku od paru lat.
Pszczelarze ostrzegają, że jeśli nie będziemy szanować pszczół, to możemy mieć wielkie problemy, bo to one głównie zapylają rośliny.
ZOBACZ TAKŻE:
Pszczoły obsiadły wiadukt w Szczecinku (wideo: gk24/x-news)