
Na Umschlagplatzu przeprowadzają Niemcy swoją sławetną "selekcję": dzieci, matki z dziećmi i ludzi starszych wiekiem do wagonów nie ładują. Partiami odprowadzają na dziedziniec Gminy lub na cmentarz i rozstrzeliwują na miejscu.

„Radio niemieckie rozprzestrzenia wiadomości jakoby ludność warszawy oburzona zbrodnią katyńską przeprowadza likwidację ghetta warszawskiego? Dziś otrzymałem również wiadomość jakoby 23.IV został w Berlinie wydany dodatek nadzwyczajny w duchu powyższej tezy propagandowej”.

List Komendanta Żydowskiej Organizacji Bojowej do swego zastępcy poza ghettem
„To cośmy przeżyli nie da się opisać słowami. Zdajemy sobie tylko sprawę z jednego: to co się stało, przewyższyło nasze najśmielsze marzenia. Niemcy dwukrotnie uciekali z ghetta. Jeden nasz oddział wytrzymał na swych pozycjach przez 40 minut, drugi oddział bojowy – przez 6 godzin. Mina, którą założyliśmy na terenie szczotkarzy wybuchła. Kilka naszych oddziałów zaatakowało Niemców, którzy się rozpierzchli. Nasze straty w ludziach są bardzo małe. To również jest sukcesem. Zginął J.: poległ bohaterską śmiercią żołnierza przy karabinie maszynowym. Mam poczucie, że dzieją się rzeczy wielkie, że to, na co się ważyliśmy, ma znaczenie doniosłe.
Sytuacja ogólna: wszystkie szopy w ghetcie i poza ghettem rozwiązano, prócz „Werterfassung”, „Transavia” i szopu Deringa. Szop szczotkarzy pali się już trzeci dzień. Kontaktu z grupami bojowymi u szczotkarzy nie mamy. W ghetcie wybuchły liczne pożary. Całe boki płoną. Wczoraj spalił się szpital. Żydowska policja została rozwiązana, poza oddziałem przy „Werterfassung”. Łajdak Szmerling znów wypłynął. Lichtenbauma Niemcy zwolnili z „Umschlagplatzu”. Z ghetta centralnego Niemcy nie wydobyli wielu ludzi. Inaczej jest w szopach. Stamtąd zabrano tysiące.
Począwszy od dzisiejszego wieczora przeszliśmy na taktykę partyzancką. Dziś w nocy wychodzą w teren trzy oddziały bojowe. Mają dwa zadania: zbrojny wywiad i zdobycie broni. Pamiętaj, że krótka broń nie ma dla nas żadnego znaczenia. Używamy jej rzadko. Potrzebne są nam na gwałt granaty, karabiny, kaemy, materiały wybuchowe.
Nie sposób opisać w jakich warunkach żyją teraz Żydzi w ghetcie. Tylko jednostki będą mogły to przetrzymać. Wszyscy pozostali wcześniej albo później zginą. Los ich jest przesądzony. Prawie we wszystkich schronach, w których ukrywa się tysiące ludzi nie można zapalić świecy, bo brak powietrza!
Przez naszą stację odbiorczą usłyszeliśmy piękną audycję radiostacji „Świt” o naszej walce. To, że o nas za murami ghetta pamiętają, dodaje nam otuchy w walce.
Bądź zdrów mój drogi! Może się jeszcze zobaczymy. Marzenie mego życia spełniło się. Żydowska samoobrona w ghetcie warszawskim stała się faktem. Żydowski zbrojny opór i odwet urzeczywistnił się. Byłem świadkiem wspaniałej, heroicznej walki bojówek żydowskich.
M.
Warszawa – ghetto, 23. kwietnia 1943 r.

Relacja z jednaj z akcji likwidacyjnych na terenie warszawskiego getta.
"Szopy" były to niemieckie warsztaty produkcyjne. Pracowali tam ludzie młodzi i w sile wieku, bez rodzin.