To był dzień pełen wrażeń. Od rana młodzi zawodnicy z roczników od 2003 do 2007 przygotowywali się do startów w swoich kategoriach wiekowych. Dzieci i młodzież szkolna, miłośnicy narciarstwa biegowego, przyjechali do Ptaszkowej z różnych części Małopolski. Gimnazjaliści pokonywali trzykilometrową trasę, ich młodsi koledzy musieli przebiec dwa kilometry, a najmłodsi zaledwie kilometr.
- Pogoda nam dopisała. Słońce świeci, nie ma dużego mrozu, a przez to na trasach są przepiękne widoki – mówi Milena Mrożek, uczennica III klsy gimnazjum z Klikuszowej na Podhalu. Na nartach biegowych jeździ od piątej klasy szkoły podstawowej. - Koleżanka mnie namówiła, a ja szukałam zajęcia, którym mogłabym wypełnić wolny czas. I tak biegówki stały się dla mnie bardzo ważne.
Młodzi zawodnicy, którzy przyjechali do Ptaszkowej, podkreślali bardzo dobry standard ośrodka oraz świetnie przygotowane trasy.
- Jestem tutaj pierwszy raz, ale w porównaniu z innymi tego typu miejscami, to robi ogromne wrażenie. Do tego trasy są dosyć trudne i wymagające – podkreśla Damian Szynalik, uczeń II klasy gimnazjum z Mszany Dolnej. On od ponad dwóch lat trenuje narciarstwo biegowe, a jego marzeniem jest zdobyć olimpijki medal, tak jak Justyna Kowalczyk. - Żeby to osiągnąć trzeba być wytrzymałym, trenować co najmniej dwa razy w tygodniu, co weekend wyjeżdżać, żeby pokonywać nowe trasy.
Tymczasem młodych ludzi, którzy chcą iść w ślady sportsmenki z Kasiny Wielkiej z roku na rok przybywa. Tym samym narciarstwo biegowe jest coraz popularniejsze na Sądecczyźnie, jak i w całej Małopolsce.
- Prawie trzystu uczestników tych zawodów mówi samo za siebie. To są uczniowie, którzy osiągają najlepsze wyniki w biegach i w przyszłości będą rozwijać swoje umiejętności i pasje w szkołach sportowych – zaznacza Stanisław Mrowca, pierwszy trener Justyny Kowalczyk, kierownik Małopolskiej Szkolnej Ligii w Biegach Narciarskich. - Biegi narciarski to piękny zimowy sport ale bardzo trudny. Trenować trzeba cały czas, nawet wtedy, gdy nie ma śniegu. Wówczas biega się na nogach i na nartorolkach. Wymaga więc wielu wyrzeczeń.
Stanisław Mrowca dodaje, że zawodnicy, którzy osiągają najlepsze wyniki i dostają się do kadry narodowej, to przeważnie mieszkańcy Małopolski. Wierzy, że wśród dzisiejszych zawodników są talenty na miarę Justyny Kowalczyk.
O tym przekonany jest również Piotr Krok, wójt gminy Grybów, która współorganizowała zawody.
- Zainteresowanie narciarstwem biegowym jest duże. Widać to po naszym ośrodku, na terenie którego odbyła się już niejedna impreza sportowa - mówi Piotr Krok. - Ośrodek przygotowany jest kompleksowo do celów sportowych i aktywnego wypoczynku. Jest siłownia, sauna, hotel, restauracja. A na trasach z homologacją FIS mogą trenować zarówno zawodowcy, jak i amatorzy.
Autorka: Julia Cialpuk