https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raciechowice. Nieznajomy nagabywał dzieci? Policja nie potwierdza [AKTUALIZACJA]

Katarzyna Hołuj
W sprawie rzekomego zaczepiania przez nieznajomego uczniów wracających wczoraj ze szkoły, myślenicka policja podaje inną wersję od tej, jaka została przedstawiona na oficjalnym profilu gminy na Facebooku.

Przypomnijmy, do tego incydentu miało dojść w czwartek ok. godz. 16.

Wczoraj popołudniu na profilu pod nazwą Gmina Raciechowice ukazała się informacja, że grupa dzieci, które wracały ze szkoły w kierunku Komornik, była nakłaniana przez obce osoby do wejścia do samochodu marki KIA o ciemnym kolorze oraz, że zajście zostało zgłoszone na Policję.Był tam też apel do rodziców o szczególne uczulenie dzieci na zagrożenie.

Rzecznik policji nie był wczoraj dostępny pod telefonem, natomiast dyżurny na komisariacie potwierdził, że zgłoszenie wpłynęło, ale nie mówił nic o jego szczegółach tłumacząc, że nie jest do tego upoważniony.
Dziś rano rozmawialiśmy z nadkomisarzem Marcinem Kaczmarkiem z KPP w Myślenicach, od którego uzyskaliśmy informacje dotyczące treści wczorajszego zgłoszenia jakie wpłynęło wczoraj od jednego z rodziców.
Jak mówi, informowało ono o tym, że po tym jak trójka dzieci w wieku od 9 do 12 lat wysiadła z autobusu szkolnego w Komornikach, przejeżdżający szarym samochodem kierowca miał na ich widok zawrócić i przejeżdżając obok nich pomachać im ręką.
- Nie zatrzymał się, nie rozmawiał z nimi – mówi policjant dodając, że patrol, który udał się na miejsce rozmawiał z rodzicami dwójką z tych dzieci i oboje podali taką właśnie wersję.

W Szkole Podstawowej w Raciechowicach, gdzie dziś tak jak w wielu szkołach, nie ma lekcji, ale są jasełka i klasowe Wigilie, dyrekcja poleciła na wszelki wypadek wychowawcom, aby przekazali dzieciom kilka zasad dotyczących bezpieczeństwa a więc przede wszystkim, aby nie chodziły pojedynczo, nie reagowały na zaczepki i o wszelkich podejrzanych sytuacjach informowały rodziców lub nauczycieli.

Co ty wiesz o Krakowie?

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Abaqus
No i widzisz, aktualizacja artykulu i okazuje sie ze wielka afera jest o to ze ktos przejezdzajac pomachal do grupki dzieciakow reka (pewnie wsrod nich byl ktos znajomy albo jak to dzieci pomachaly komus to on im uprzejmie odmachal) a tymczasem kreuje sie psychoze i niewiadomo jakie zagrozenie.

Wiadomo ze zdazaja sie przykre sytuacje ale nie mozna przez ich pryzmat postrzegac calej rzeczywistosci, bo stanowia one ulamek procenta sytuacji. Gdyby tak podchodzic do zycia to najlepiej w ogole z domu nie wychodzic i oblozyc sie poduszkami na wypadek gdyby tynk z sufitu mial spasc. Chcesz tak zyc? Twoja sprawa ale nie robcie z tego normy, bo to jest chora postawa nadwrazliwosci.
X
Xxx
Jakby twoje dziecko było w takiej sytuacji to rozumiem że mogło by wsiąść bo tak będziesz uczyć. Ty myślisz że porywa się dzieci tak że od razu worek na Łeb??? Dzieciaczki bardzo mądre... A takie sytuacje się zgłasza bo potem płacz że sytuacje były a nikt nie zgłosił... Szukać dziada....
A
Abaqus
Moze po prostu chcial je podwiezc? Dlaczego z gory zaklada sie jakies niewiadomo jak zacne zamiary?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska