Nowotarska rada miasta ma nowe prezydium. Zgodnie z zapowiedziami, w czwartek 11 rajców (z 21 zasiadających w samorządzie) zdecydowało, że stanowisko przewodniczącego zwolni Michał Glonek, którego zastąpił Paweł Liszka. Zmieniono także wiceprzewodniczących - Gabriela Samoleja i Jacentego Rajskiego zastąpili Andrzej Swałtek i Lesław Mikołajski.
Zmiana prezydium to efekt walki pomiędzy dwoma nowotarskimi stronnictwami. Jedno z nich to zwolennicy burmistrza Marka Fryźlewicza. Drugie - politycy, którzy uważają, że źle rządzi on miastem, skupieni głównie w kole Platformy Obywatelskiej. Zdaniem opozycji, czwart- kowa zmiana prezydium to zamach na demokrację.
- Radni stanęli w czwartek przed decyzją, czy wolą przewodniczącego niezależnego od burmistrza, czy też marionetkę - uważa Michał Glonek, były już przewodniczący rady miasta. - Większosć z nich wybrała tak, że jestem teraz zwykłym radnym. Obiecuję jednak, że dalej będę patrzył władzy na ręce. Ponieważ to, że w mieście źle się dzieje widzi wiele osób. Jeszcze gorzej obecną sytuację w Nowym Targu widzi kolejny radny opozycji - Janusz Tarnowski. W czwartek zaapelował do mieszkańców niezadowolonych z rządów Fryźlewicza, by spróbowali odwołać burmistrza i całą radę. - To jest realne - przekonuje Tarnowski.
- Mieszkańcy musieliby wykazać się samozaparciem, a cała procedura byłaby długotrwała, ale dla ratowania miasta trzeba tę próbę podjąć - dodaje.
Według prawa, obywatele tylko w jeden sposób mogą "podziękować" dotychczasowej władzy - doprowadzić do referendum. Z taką inicjatywą ma prawo wystąpić grupa pięciu osób mających prawo wyborcze lub struktura terenowa partii politycznej i organizacje społeczne. O inicjatywie należy powiadomić burmistrza oraz komisarza wyborczego. Później trzeba rozpocząć zbieranie podpisów pod wnioskiem. W ciągu 60 dni musi je złożyć 10 proc. mieszkańców mających prawo wyborcze, czyli w przypadku Nowego Targu 2666 osób (stan na rok 2010).
- W kilku przypadkach takie inicjatywy się udawały - mówi Mirosław Chrapusta, szef biura prawnego wojewody małopolskiego. - Dochodziło wówczas do referendum. Jego wynik to już jednak inna kwestia. Najczęściej niewiele osób bierze udział w głosowaniu.
Burmistrz Fryźlewicz zaś uważa, że opozycja przecenia tutaj swoje siły. - Mamy ważniejsze sprawy niż referendum - mówi.
Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I "JP" [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!