Obaj panowie już wielokrotnie wypowiadali się w mediach na swój temat. Każdy z nich jest pewny siebie, a przede wszystkim żaden nie ma wątpliwości, jaki będzie scenariusz tej walki - szybkie zwycięstwo przez nokaut.
Ostatnio „Popek” stwierdził, że jego rywal nie ma żadnych szans, bo dzieli go przepaść, zwłaszcza jeżeli chodzi o doświadczenie. Dodał też, że Robert Burneika niespecjalnie przejmuje się treningami.
- On mówi, że nie trenuję. A ja się pytam - skąd on to wie? „Popek”, widzisz ten basen? - pyta Burneika wskazując na niewielki zbiornik z wodą w Stanach Zjednoczonych, w których obecnie przebywa. - Na tym właśnie basenie trenowałem przed walką z Marcinem Najmanem. A wszyscy widzieli, jak to się skończyło. Tym razem nie skończy się tylko na „klepaniu”, ale na leżeniu i nieruszaniu się - odgraża się Burneika.
W ostatnim czasie można było zauważyć, że „Popek” ma prawą rękę w szynie. Sytuację uspokoił jednak Maciej Kawulski, jeden z właścicieli federacji KSW, który zdradził, że kontuzja nie jest poważna. Temat podchwycił jednak też „Hardkorowy Koksu”.
- Słyszałem, że rozwaliłeś sobie rękę. Życzę ci, żebyś jak najszybciej powrócił do zdrowia, bo ci się chłopie przyda. Po walce ze mną będzie leczył gorsze kontuzje - mówi Burneika.
Opracował: ŁŻ