Córka popierającego Putina rosyjskiego senatora uciekła za granicę w obawie przed prześladowaniami i więzieniem po tym, jak ojciec nazwał ją „zdrajcą” za sprzeciwienie się wojnie na Ukrainie.
25-letnia Diana Isakova rozsyłała ulotki przeciw wojnie na Ukrainie, co doprowadziło do jej aresztowania i przesłuchania przez agentów FSB.
Wypuszczono ją, a jej ojciec Eduard Isakov wpadł w furię, gdy dowiedział się o zachowaniu córki. Ostrzegł ją, by nie krytykowała w mediach społecznościowych Putina ani władz.
- Powiedział mi, że jestem zdrajcą naszej rodziny, wrogiem ludu i przestępcą - żaliła się 25-latka.
Kiedy wybuchła wojna, zobaczyła udrękę Ukraińców, których śledziła na Instagramie. - Czułam ich cierpienie jak moje własne - pisała w mediach społecznościowych.
Krytykowała Putina, który - jej zdaniem - powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności. - Ale to nie znaczy, że po prostu powinno się go zastrzelić - dodawała.
Ostrzegała Rosjan przed „fanatycznym patriotyzmem” i poddawaniu się władzom. Wiedziała, ze ojciec nie obroni ją przed bezpieką i zdecydowała się uciec do Gruzji oraz zerwać wszelkie kontakty z ojcem.
