Trzy osoby w wodzie
Do wypadku sprzętu pływającego doszło w ostatnią niedzielę. - Dostaliśmy zgłoszenie, że trzy osoby potrzebują pomocy, że się topią - mówi Marek Jasiński, ratownik wodnego pogotowia ratunkowego, który czuwa nad bezpieczeństwem kąpiących się w Jeziorze Czorsztyńskim. - Dotarłem na miejsce pierwszy. Okazało się, że jakieś 200 metrów od brzegu rowerek zaczął nabierać wody i tonąć.
Rower był niemal cały pod wodą. A chłopcy próbowali płynąć do brzegu, ale opadli już z sił.
- Całe szczęście, że mieli na sobie kamizelki ratunkowe. Gdyby nie kamizelki, mogłoby się to źle skończyć - mówi ratownik.
Na miejscu błyskawicznie pojawiła się także wodna policja. Mundurowi zaholowali niesprawny rowerek niedaleko nabrzeża w Mizernej.
Dziurawy rowerek
Wypadek na szczęście zakończył się bez ofiar. Pokazał jednak inny problem. - Ten rowerek był po prostu niesprawny. Komory wypornościowe były dziurawe i nabrały wody. Nigdy nie powinien wypłynąć na jezioro - podkreśla Jasiński.
Co więcej, szef ratowników znad Jeziora Czorsztyńskiego twierdzi, że to nie pierwszy przypadek niesprawnego sprzętu wodnego z tej wypożyczalni. - Te rowerki pamiętam z czasów, gdy byłem małym chłopcem. Nie wiem, ile mają: 20-25 lat? Ten sprzęt już dawno powinien trafić na wysypisko śmieci - stwierdza.
O problemie wiedzą także policjanci z posterunku wodnego w Niedzicy.
- Już w 2013 roku zgłaszali problem jakości sprzętu z tej wypożyczalni - mówi Katarzyna Cisło z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, której podlega policja wodna. - Policjanci byli na kontroli w tej wypożyczalni, zrobili zdjęcia sprzętu, który jak mi mówili, był w fatalnym stanie. Sporządzili pismo do Państwowej Inspekcji Handlowej. Odpowiedziano im, że rowerki wodne nie wymagają atestów - mówi rzeczniczka małopolskiej policji.
Kto kontroluje sprzęt?
Wiadomo, że właściciel wypożyczalni sprzętu wodnego ma obowiązek zadbać o bezpieczeństwo swoich klientów. Problem w tym, że nikt regularnie nie kontroluje stanu technicznego sprzętu wodnego, jaki jest oferowany turystom.
- Prowadziliśmy kontrole kilka lat temu. Ale nie jesteśmy instytucją, która robi to regularnie i która wydaje jakieś certyfikaty czasowe. Możemy udać się na kontrole, gdy dostaniemy zawiadomienie o nieprawidłowościach - mówi Małgorzata Dębowska z PIH w Krakowie.
Kontroli nie robi też ani Urząd Dozoru Technicznego, ani sanepid.
Sprawa trafi do sądu
Nie udało nam się skontaktować z właścicielem wypożyczalni, z której pochodził niesprawny rowerek wodny. Wiadomo, że ze stanu technicznego swojego sprzętu będzie musiał się tłumaczyć w sądzie. Policja bowiem złożyła wniosek do sądu o ukaranie go.