Z inicjatywą taką wyszli dwaj eksperci BHP Centralnego Instytutu Ochrony Pracy - sądeczanin Maciej Szmyd i Andrzej Dziedzic z Dąbrowy Tarnowskiej. Zaproponowali policjantom współpracę.
- Policja stojąc z radarem przy drodze zatrzymuje kierowcę, który na przykład przekroczył dopuszczalną prędkość - wyjaśnia ideę akcji Szmyd. - My obok radiowozu mamy stanowisko ze sprzętem do udzielania pierwszej pomocy. Kierowca może wybrać, czy płaci mandat wedle taryfikatora, czy dostaje pouczenie pod warunkiem przejścia kilkuminutowego kursu pierwszej pomocy.
Andrzej Dziedzic wypróbował z powodzeniem takie akcje w rejonie Dąbrowy Tarnowskiej. Komendant sądeckiej policji insp. Henryk Koział przystał na propozycję.
- To bardzo dobry pomysł. Propagowanie wiedzy o udzielaniu pierwszej pomocy jest jedną z naszych misji, cieszy każda inicjatywa w tym zakresie - powiedział w piątek "Krakowskiej".
W przyszłym tygodniu komendant Koział chce omówić szczegóły i rozpocząć wspólne działania z ratownikami. Koszty kursów pierwszej pomocy dla kierowców, którzy chcą uniknąć mandatu, biorą na siebie eksperci BHP Centralnego Instytutu Ochrony Pracy Maciej Szmyd i Andrzej Dziedzic. Na miejsce drogowej "łapanki" przywiozą specjalny fantom, służący do nauki sztucznego oddychania i masażu serca oraz ankiety dla kierowców, dzięki którym będzie możliwa dokładna diagnoza ich wiedzy i umiejętności z dziedziny "cywilnego" ratownictwa.
Na początku sierpnia będzie można jadąc po drogach Sądecczyzny trafić na połączony patrol funkcjonariuszy policji i ekspertów bezpieczeństwa pracy. Ci drudzy szacują, że można by uratować o połowę więcej ludzi wymagających natychmiastowej pomocy na drodze, gdyby postronne osoby nie czekały na przyjazd karetki, lecz same próbowały reanimować rannych w wypadkach.
Lepiej ratować nieporadnie niż wcale
Po zatrzymaniu krążenia, w pierwszych 2-3 minutach jest ok. 40-60 proc. szans na uratowanie człowieka. Po 4-5 min spadają one niemal do zera, ponieważ dochodzi do śmierci mózgu. Karetka zwykle potrzebuje znacznie więcej czasu, aby dotrzeć na miejsce wypadku. Nawet więc nieporadna próba reanimacji człowieka, który nie oddycha, zwiększa jego szanse na przeżycie. Kluczowa jest przynajmniej pobieżna znajomość techniki masażu serca (ułożyć dłonie na środku klatki piersiowej i wykonywać rytmiczne uciski na głębokość 4-5 cm).
Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!