Frekwencja była bardzo duża. Uczestników spotkania w Sejmie przyciągnął temat suszy, ale i fakt, że było ono pierwszym, w którym Ardanowski wziął udział nie jako wiceprzewodniczący KRiRW, lecz nowy szef resortu rolnictwa.
Tutaj również:**Zmiany w resorcie. Zbigniew Babalski nie będzie już wiceministrem rolnictwa**
- Nie zmieniłem się, mój punkt widzenia nie zależy od punktu siedzenia - podkreślił na wstępie Jan Krzysztof Ardanowski. - Za chwilę ci, którzy mi gratulowali, będą mnie atakowali. Jestem odporny. Nie boję się straszenia protestami, boję się tylko Pana Boga. Będę prosił, by organizacje rolnicze brały udział w podejmowaniu decyzji związanych z polską wsią. Jeżeli ktoś nie skorzysta, nie ma prawa protestować.
Ardanowski zapowiedział też posłom: - Z większością z was jestem na "ty". Nie piszcie bezsensownych interpelacji. Pytań, na które znacie odpowiedzi, a które są wyłącznie elementem waszej polityki.
Jeśli chodzi o temat numer jeden - suszę, nie zabrakło gorzkich słów pod adresem samorządowców.
- Ruszcie się państwo, trzeba oszacować straty w 2300 gminach, a komisje działają w 693. I trzeba to zrobić przed żniwami, bo potem będzie można korzenie w ziemi oglądać - podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski. - Jeżeli ktoś źle życzy rolnictwu, to nie powołuje komisji.
Sprawdź:**Deszcz przyszedł, ale późno [nowy raport IUNG]**
Szef resortu stwierdził, że niechęć ze strony wójtów i burmistrzów do angażowania się w powoływanie komisji, to działanie propagandowe i przedwyborcze. Ale także obawa przed umorzeniem podatku rolnego.
- Po pierwsze: obawiają się, że rolnicy przyjdą po zmniejszenie podatku rolnego. Ale gmina to enklawa, a fragment państwa - otrzymuje dochody z szeregu różnych źródeł - powiedział Ardanowski. - Jeśli sytuacja na terenie gminy jest dramatyczna, samorząd łaski żadnej nie robi. Obywatele-rolnicy mają kłopoty, gmina powinna starać się pochylić finansowo nad ich problemami. Drugi powód niechęci do powoływania komisji: jesteśmy przed wyborami samorzadowymi. Nagłaśnianie "Rząd PiS, premier Morawiecki, minister Ardanowski nie udzielają pomocy rolnikom" - to działanie propagandowe. Jednocześnie ten, kto to mówi, palcem nie kiwnął, żeby rolnikom pomóc.
Ardanowski podkreślił, że w przypadku dalszych problemów z komisjami - powołają je wojewodowie. I wskażą wójtów, którzy odmówili powoływania komisji.
- Proszę nie oczekiwać, że nie wykorzystam tego, by pokazać samorządowców, którzy nie chcą pomagać polskim rolnikom - zapowiedział szef resortu.
Jak wskazał, na późno sianych zbożach jarych straty są prawie 100-procentowe. Bardzo słabe są też zboża ozime, które wchodziły w okres wiosenny na słabych ziemiach.
Czytaj:**Susza wysmarowała powrót do wysokich cen masła. Teraz wiele zależeć będzie od europejskich krów
- Rzepak generalnie był słaby z powodu przymrozków. To nie tyle susza, co słaba kondycja rzepaków od wiosny sprawia, że zbiory nie będą imponujące - podkreślił minister. - Deszcze - w niektórych regionach duże - poprawią kondycję roślin późnego zbioru czyli kukurydzy w wykorzystaniu kiszonkowym jak i ziarnowym, użytków zielonych, buraków, warzyw. Trudno w tym momencie mówić, jakie straty spowodowała susza. Jeśli chodzi o ich szacowanie, od dłuższego czasu funkcjonuje mechanizm, którego jakoś nikt nie krytykował.** Teraz odzywają się cudotwórcy... Możemy rozważyć, w jaki sposób, w przyszłości, zobiektywizować ocenę zjawisk przyrodniczych na poszczególnych polach - to otwarta sprawa.
Wśród rozwiązań wymienionych przez ministra były obrazy satelitarne i nowe instytucje. Ardanowski podkreślił jednak że nie jest zwolennikiem tworzenia armii urzędników.
Kolejny raz nowy szef resortu rolnictwa wskazał, że szacowanie strat dobrze idzie w woj. wielkopolskim.
Strefa AGRO także na Facebooku. Dołącz do nas
Minister zapewnił, że zrobi co w jego mocy, by pomóc również tym gospodarzom, którzy mają udokumentowane straty z 2017 roku. Zapewnił dopłatę do hektara.
Lech Kuropatwiński (Samoobrona) zaapelował do zebranych o szacunek do ministra: Dzwonią do mnie rolnicy z rożnych regionów. Wójtowie i burmistrzowie nie powołują komisji. Proszę, żeby w przeciągu trzech dni ogłosić w biuletynie, który tego nie zrobił.
O systemowe zmiany zaapalował Michał Kołodziejczak z Unii Ziemniaczano-Warzywnej.
- Co z tego, zże dacie nam pieniądze. Zróbcie tak, żeby zadbać o bezpieczeństwo żywnościowe Polski. Pieniądze tylko podkręcają atmosferę między rolnikami - bo jeden dostaje, inny nie. Polski rolnik nie chce jałmużny, ale pieniędzy z dobrze sprzedanych plonów. Nie dalej jak roku temu, niedaleko Kalisza, przeszedł grad. Za sierpniowy ludzie dostali odszkodowania - tysiąc złotych do ha. Za lipcowy, nie. Jaka jest różnica między gradem lipcowym a sierpniowym? I to znów podkręca nastrój między rolnikami. Tę kwestię trzeba rozwiązać systemowo. Dziś jest susza, jutro przejdzie wichura. I znów będzie problem - będziemy powoływać jednostki wyspecjalizowane w suszy, a za moment w łamaniu gałęzi i połamanych traktorach.
Głos zabrała również Renata Beger, była posłanka.
- Panie ministrze, poczułam się dotknięcia. Przyjechałam tutaj jako Renata Beger, reprezentować rolników z mojej gminy, mojego otoczenia. Proszę nas nie straszyć, że nie będzie pan zwracał uwagi na to, że rolnicy wyjdą na ulicę. W jaki sposób mają dotrzeć do pana sumienia, wiedzy, możliwości?
Ardanowski zapowiedział, że na następnym posiedzeniu Sejmu przedstawi dłuższe wystąpienie poświęcone planom pracy resortu.
Źródło: www.sejm.gov.pl