Naprawdę nazywa się Marina Ann Hantzis. Pochodzi z rozbitej rodziny o... polskich korzeniach. Jej ojciec i matka odcinają się jednak od kariery córki, która błysnęła w przemyśle pornograficznym. Dziewczynie nie szło dobrze w szkole, zmieniała jedną za drugą, po osiągnięciu pełnoletności wyjechała do Los Angeles, gdzie szybko trafiła na plan swego pierwszego filmu porno - i to od razu do sceny orgii.
Zdeterminowana, aby odnieść spektakularny sukces, brała udział w ekstremalnych produkcjach, które szybko przyniosły jej kolejne nagrody pornograficznej branży - za najlepszy "trójkąt miłosny" czy "scenę oralnego seksu". Wyspecjalizowała się w rolach uległych i upokarzanych kobiet. W licznych wywiadach podkreślała, że świadomie wybrała taką drogę kariery, powołując się na inspirację transgresyjną filozofią markiza de Sade. Amerykańskie feministki odcięły się od Grey, traktując ją jako łaknącą rozgłosu manipulatorkę, która wprowadzając pornografię do głównego nurtu kultury popularnej, przyczynia się tym samym do powszechnej akceptacji seksualnego wyzysku kobiet.
Aktorką zainteresowali się również twórcy kina wyższych lotów. Jej największym sukcesem okazała się główna rola w filmie cenionego Stevena Soderbergha - "Dziewczyna zawodowa" (u nas pokazywany w Canal+). Od kilku lat Grey działa także na muzycznym polu, prowadząc zespół aTelecine, który gra muzykę elektroniczną. Grupa zadebiutuje na żywo właśnie w Krakowie.
W kwietniu ubiegłego roku Grey zakończyła swoją karierę aktorki porno. Jak zapowiedziała - teraz chce się koncentrować na artystycznym kinie i twórczości muzycznej. Czy dostanie od mediów i publiczności drugą szansę?
Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I "JP" [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!