Sędzia został wezwany na przesłuchanie, ponieważ w listopadzie ubiegłego roku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego – nieuznawana przez część środowiska sędziowskiego - zdecydowała o uchyleniu immunitetu Tulei i zawieszeniu w czynnościach służbowych.
Sędzia zapowiedział, że nie stawi się nie stawi się na przesłuchanie, gdyż według niego Izba Dyscyplinarna w związku z wadliwym jej obsadzeniem nie jest sądem.
Przed siedzibą Prokuratury Krajowej stawili się za to przedstawiciele Komitetu Obrony Sprawiedliwości, skupiającego sędziów i prokuratorów.
Były pierwszy prezes SN, emerytowany sędzia prof. Adam Strzembosz podkreślił na konferencji prasowej, że choć rzadko bierze udział w tego typu spotkaniach, m.in. ze względu na wiek, to zdecydował się dzisiaj przyjść, ponieważ „została przekroczona jeszcze jedna granica”. - Do postępowania przygotowawczego, a więc jako podejrzany został wezwany sędzia, w stosunku do którego nie uchylono immunitetu. Immunitet nie jest potrzeby sędziom. Immunitet jest potrzebny na, aby przy pomocy groźby postępowania karnego nie wpływano na orzekanie sędziego na sali sadowej – mówił.
Dodał, że sędziemu Tulei nie uchylono immunitetu, ponieważ „ta pseudo Izba Sądu Najwyższego ma przez Trybunału Sprawiedliwość UE zakazane prowadzenie postępowania dyscyplinarnego do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia w tej sprawie”. - Jeżeli zakazano postępowania dyscyplinarnego, to jednocześnie zakazano postępowania karnego (…) Jeśli prokuratura wyda zarządzenie o doprowadzaniu sędziego Tulei, to ten prokurator musi w przyszłości spodziewać się postępowania karnego, gdyż nadużył swoich upewnień – stwierdził.
Na konferencji przed gmachem prokuratury stawił się również sędzia Igor Tuleya. - Dzisiaj są państwo świadkami kolejnej bitwy o wolność . Nie chodzi o moją wolność, ale o wolność obywateli, bo niezależne sądy, prawo do rzetelnego procesu są elementami tej wolności – mówił.
Tuleya podkreślił, że dzisiaj „atakuje się wymiar sprawiedliwości i tak naprawdę niszczy się wolność obywateli”. - My od 5 lat razem z obywatelami bronimy praworządności w Polsce i będziemy to robili do końca. Nie można rezygnować z tych podstawowych zasad. Nie można być trochę wolnym. Albo się jest wolnym albo się jest niewolnikiem – mówił sędzia.
Dodał, że „wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się strach”. - Nie możemy się bać. Nie boję się odpowiedzialności, nie boję się prokuratora. Nie ukrywam się, dzisiaj stawiłem się pod prokuraturą, żeby pokazać , ze nie jestem przedstawicielem nadzwyczajnej kasty, jestem zwykłym obywatelem. Nie boję się tej odpowiedzialności. Prokurator zna mój adres zamieszkania, przesyła tam wezwania – mówił.
Tuleya: Liczę się z tym, że prokurator zastosuje środki przymusu
Sędzia podkreślił, że dobrowolnie nie może stawić się na przesłuchanie, ponieważ „zaprzeczyłby własnym słowom, swojej postawie, którą reprezentuje od kilku lat”.
Wskazał, ze zarzut prokuratury jest „całkowicie kłamliwy”. - Nie trzeba być prawnikiem, żeby go cenić. Każdy obywatel może wydać własny sąd i stwierdzić po której stronie jest racja - mówił. - Izba Dyscyplinarna to nie jest sąd, nie zasiadają tam niezawiśli sędziowie -dodał.
Sędzia znaczył, że nie utrudnia postępowania. - Liczę się z tym, że prokurator zastosuje środki przymusu, czy nawet będzie wnioskował do tzw. Izby Dyscyplinarnej o pozbawienie mnie wolności. To jest cena którą w obronie zasad są zapłacić obywatele i sędziowie – mówił. -To co dzisiaj wygląda na przegrana bitwę, jest naszym moralnym zwycięstwem, które w przyszłości zostanie przekute w moralne zwycięstwo – dodał.
Sprawa sędziego Tulei
Prokuratura złożyła do Izby Dyscyplinarnej SN o uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei w czerwcu ub.r. Jako, że wówczas Izba w pierwszej instancji nie przychyliła się do tego wniosku, prokuratura złożyła zażalenie. W listopadzie 2020 r. Izba uchyliła immunitet sędziego.
Prokuratura argumentowała, że istnieje podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa. Chodziło o postępowanie w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.
W grudniu 2017 roku skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Wówczas sędzia zezwolił mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu, co według prokuratury naraziło prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
