
Innym razem strażnicy patrolujący rejon ul. Franciszkańskiej natknęli się na namiętną miłość tzw. ,,kocykową”.
"Sytuacja musiała być bardzo dynamiczna, ponieważ, jak się okazało kochankowie nie mieli świadomości, że ,,okazują sobie uczucia” u stóp kościoła, w dodatku robią to w niedzielne przedpołudnie" - informowała straż miejska.

Kilka dni temu krakowscy strażnicy miejscy przekonali się, że miłość nie wybiera... ani miejsca, ani czasu. Nawet jeżeli tym miejscem jest ruchliwy rejon dworca autobusowego, a do ciszy nocnej jeszcze trochę brakuje. - Scena miłosna rozegrała się u wylotu tunelu przy ul. św. Rafała Kalinowskiego. Wkroczyliśmy do akcji, bo zawołali nas świadkowie zdarzenia. A dowodem na to, że akcja była, świadczyły chociażby leżące na chodniku damskie spodnie - informują krakowscy strażnicy miejscy. - Nie przeciągaliśmy tematu, bo w sumie było dość niezręcznie. Zakończyliśmy sprawę na dwóch mandatach - dodają strażnicy.

Krakowscy strażnicy miejscy byli w przeszłości także świadkami gorącej miłości na jednym z krakowskich kopców, gdzie niespodziewany przypływ uczuć spacerowiczów był tak duży, że wziął górę nad zdrowym rozsądkiem.
- Kochankowie nie zorientowali się bowiem, że użytkowany przez nich ustronny punkt widokowy, był także punktem widokowym naszych operatorów monitoringu" - informowali na swoim profilu Facebookowym krakowscy strażnicy miejscy.

Oczywiście podobne historie zdarzają się też w innych miastach. Ostatnio głośno było np. o parze z Konina. Przy ulicy Legionów, przy dawnej konińskiej kawiarni Marionetka, kobieta i mężczyzna postanowili oddać się cielesnym uciechom. I nie były to bynajmniej niewinne igraszki. Zajęci sobą kochankowie nie zwracali uwagi, czy w pobliżu są przechodnie. Zdarzenie zostało nagrane, a film krążył w sieci wywołując falę komentarzy mieszkańców Konina.