Zapowiadało się, że będzie jak zawsze - Serencza będzie śpiewała, jak zawsze fajnie, a słuchacze będą słuchali. No, może ktoś da się poderwać do tańca. Tymczasem było zupełnie inaczej - czasem troszeczkę, ale tylko troszeczkę, pikantnie, bo przecież jesteśmy na weselu, a tak naprawdę dobra zabawa trwała przez całe popołudnie.
W roli wodzireja wyszedł ks. Grzegorz Nazar - to on dowodził, zachęcał do udziału w konkursach, próbował - w sumie z niezłym skutkiem - ogarnąć grupę dzieciaków zaproszonych do zabawy. Wszystko z humorem, a co najważniejsze i z dystansem do samego siebie, ale i szacunkiem dla przybyłych.
Projekt Wesele miał nam bowiem uzmysłowić, że kultura łemkowska i pogórzańska jest blisko, bliziutko siebie, ale i tak warto się poznać. Były wspólne tańce, śpiewy.