Czy zaufanie belfrów do oficjalnie pijących alkohol maturzystów będzie procentować? - Moi uczniowie na studniówce zachowują się jak dorośli ludzie w lokalu - zapewnia Andrzej Mielczarek, szef Zespołu Szkół Budowlanych nr 1.
Maturzyści zaś potwierdzają, że zakazy w przypadku alkoholu są na nic. - Straszenie wywaleniem ze szkoły za picie na studniówce to absurd. Jak ktoś zechce, to i tak przemyci alkohol - mówi Tomasz, uczeń zawodówki na os. Złotej Jesieni. Jego studniówka odbędzie się za tydzień i ma zamiar się napić - nieoficjalnie. Tak samo jak i chłopcy z III klasy spotkani przez nas pod VIII LO. - Może skitramy butelkę w śniegu i będziemy robić wycieczki - wódka nie będzie przynajmniej ciepła. Byle nie przesadzić, to nikt nie zauważy.
Szkoda, że musimy się tak gimnastykować, skoro jesteśmy pełnoletni - żałują.
Mariola Kuliś, dyrektor XXI LO na os. Tysiąclecia mówi, że chciała uniknąć właśnie takich sytuacji. - Dlatego po konsultacji z rodzicami zgodziłam się, by na stołach pojawiło się wino i drinki - mówi dyr. Kuliś
Zasady na studniówkach nowohuckiego liceum są proste: rodzice kontrolują ilość alkoholu na stołach i ilość wypitych napojów przez wszystkich uczniów. Ci ostatni wiedzą jednak, że nie mogą się upić.
- Niech młodzi piją pod okiem dorosłych. Jestem pewna, że wtedy nie dojdzie do przykrych sytuacji, gdy ledwo przytomnych uczniów trzeba będzie cucić - dodaje Mariola Kuliś. Również zdaniem Andrzeja Mielczarka, młodzież powinno się uczyć kulturalnego spożywania alkoholu. - To pełnoletnie osoby. Niektórzy moi uczniowie mają 21-22 lata - podkreśla.
Uczniowie XXI LO możliwości picia na studniówce nie traktują jako czegoś wyjątkowego. Cieszą się jednak, że dyrekcja traktuje ich poważnie. - W takim przypadku picie po kątach już nie jest atrakcją - twierdzi Natalia.
Na jedną, dwie lampki wina pozwala Andrzej Januszkiewicz, dyrektor zespołu szkół poligraficznych. - Ale o legalnej wódce na stołach nie ma mowy - podkreśla. Nie ukrywa jednak, że często pojawia się pod stołem. - Wnoszą ją osoby towarzyszące - dodaje.
Większość krakowskich nauczycieli i rodziców jest jednak przeciwna nawet lampce wina. - Jestem staroświecka i uważam, że na studniówce powinien być tylko toast szampanem - mówi pani Jolanta, matka tegorocznego maturzysty. - Na imprezach szkolnych nie przystoi picie alkoholu. A gdy nauczyciele piją wódkę z uczniami, niszczy to autorytet pedagoga - twierdzi.
(Współpraca A. Modzelewska, P. Rąpalski, )