Drugiego takiego zapaśnika nie było jeszcze w dziejach polskiego sportu. Stanisław Cyganiewicz rodem z Jodłowej rozsławił region i kraj na całym świecie. Trzykrotny mistrz świata w zapasach: w Paryżu w 1906 r., Nowym Jorku w 1921 r. i 1922 r., zdobywca brylantowego pasa. Był najbogatszym polskim sportowcem okresu międzywojennego, który zarobił jako zawodowy atleta 3 mln dolarów. Pomyśleć, że będąc dzieckiem zaczynał jako pomocnik swojego ojca, leśniczego.
- Po wsi do dzisiaj krążą opowieści o niesamowitych wyczynach tego chłopca - mówi Jan Wójcik, były sołtys Wisowej, niewielkiej, liczącej ponad 400 mieszkańców wsi w gminie Jodłowa (powiat dębicki). Dodaje, że Cyganiewicz jako dziecko potrafił z lekkością przerzucać kilkudziesięciokilogramowe drewniane kłody. Miał niesamowitą krzepę.
Po raz pierwszy swoją wielką siłę pokazał w... cyrku, w Stanisławowie. Podjął wyzwanie Adolfa Spechta, który na arenie łamał podkowy jak zapałki, giął sztaby i rozrywał żelazne łańcuchy. Austriacki atleta oznajmił, że da tysiąc koron temu, kto z nim zwycięży. Cyganiewiczowi, który chodził wtedy jeszcze do gimnazjum, zajęło to niespełna dwie minuty. Obiecanej nagrody jednak nie dostał, bo porządkowi wyrzucili go z cyrku za to, że ośmielił się zaatakować mistrza świata - jak reklamowano Spechta.
W 1901 roku mocarzem rodem z Wisowej (Cyganiewicz miał wtedy 20 lat i rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim) zaopiekował się Władysław Pytlasiński, nazywany ojcem polskich zapasów. Pod jego skrzydłami młody zawodnik nabrał doświadczenia i zaczął zdobywać najcenniejsze nagrody. Raz sięgnał nawet po tytuł mistrzowski w wolnoamerykańskiej odmianie zapasów.
W 1924 wyemigrował na stałe do Stanów Zjednoczonych, które stały się jego drugą ojczyzną. Nigdy nie zapomniał skąd pochodzi. Za granicą tytułował się jako "Zbyszko", na cześć rycerza z Bogdańca z sienkiewiczowskich "Krzyżaków".
Do Cyganiewicza należy rekord wygranych walk. Na swoim koncie ma ich aż 1093. Do dzisiaj żaden zawodnik sportów walki nie zbliżył się nawet do tego wyniku. Na kanwie jego historii Filip Bajon nakręcił znany film "Aria dla atlety", z Krzysztofem Majchrzakiem w roli głównej.
- Pomysł upamiętnienia tej wielkiej, choć zapomnianej postaci, zrodził się już kilkanaście lat temu. Początkowo miała być to tylko tablica, potem głaz, wreszcie rok temu zdecydowałem, że postawimy mu pomnik - mówi Robert Mucha, wójt Jodłowej. - W końcu ten plan się ziścił.
Monument kosztował 15 tys. zł. Stanął obok szkoły w Wisowej. Przedstawia sylwetkę Cyganiewicza oraz dwóch zapaśników w trakcie walki. W odsłonięciu pomnika uczestniczyły władze Polskiego Związku Zapasów. Sugerowano, by w szkole w Wisowej utworzyć sekcję zapaśniczą, w której ćwiczyliby następcy mocarza z Jodłowej.
Co wiesz o Wielkich Derbach Krakowa? [POZIOM PODSTAWOWY]? WEŹ UDZIAŁ W TEŚCIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!