Kilkudniowe intensywe opady śniegu spowodowały, że mieszkańcy Podhala zajmują się głównie odśnieżaniem ulic, chodników i podjazdów. Niestety nie wszyscy pamiętają o zrzuceniu śniegu zalegającego na dachach.
Kilkudziesięciocentymentrowa warstwa białego puchu wkrótce może stać się bardzo ciężka, a to już łatwa droga do katastrofy budowlanej. Stąd zarówno w Zakopanem, jak i w Nowym Targu służby - w najbliższych dniach - zapowiadają wzmożone kontrole dachów.
Takiej zimy nie było na Podhalu od bardzo dawna. Pojawiają się głosy, że ostatnie tak rekordowe opady śniegu miały miejsc w 1962 roku w czasie pamiętnych zawodów FIS, kiedy to naporu śniegu nie wytrzymał m.in. dach dworca PKS w Zakopanem. Teraz w ciągu zaledwie kilku dni w Zakopanem spadł metr śniegu.
Z uwagi na to, że na Podhalu wciąż jest dużo budynków z płaskimi dachami, służby miejskie będą kontrolować takie budynki.
- Sprawdzimy między innymi wszystkie szkoły - zapowiada Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego. - Co prawda na razie śnieg zalegający na dachach jest dość lekki, ale to może się szybko zmienić. Straż Miejska przypomina dyrektorom, aby niezwłocznie usunęli śnieg z dachów. Na razie sytuacja jest pod kontrolą.
Gdy widzisz sople czy zwisy śniegu, które mogą spaść, dzwoń do straży miejskiej - 0 18 266 48 88 (Nowy Targ), 0 18 20 20 478 (Zakopane)
Sprawdzane są nie tylko budynki użyteczności publicznej, ale i prywatne nieruchomości. - Każdy właściciel ma obowiązek usuwania na bieżąco sopli i lodu - przypomina Wiesław Lenard, komendant Straży Miejskiej w Zakopanem. - Chodzi o bezpieczeństwo przechodniów. Jeśli z dachu spadnie kawał lodu czy sopel, może to nawet zabić przechodzącą osobę.
Każdy kto nie dopilnuje tego co dzieje się u niego na dachu zapłaci nawet 500 złotych madatu. Gdy
to nie pomoże, strażnicy miejscy sprawę kierują do sądu, gdzie kary są o wiele wyższe. Wiele osób powinno się tego obawiać.
- Szedłem ostatnio Krupówkami i pół metra ode mnie spadła bryła lodu - opowiada Edward Ćwiękała, mieszkaniec Zakopanego. - Gdybym szedł trochę wolniej, lód spadłby na mnie.
Również nowotarska Straż Miejska pomna tragicznego wydarzenia z przed kilku lat, kiedy ogromna bryła zmrożonego śniegu spadła z dachu jednej z kamienic na przechodzącą młodą dziewczynę, już teraz rozpoczęła akcję upominania właścicieli domów do wywiązywania się ze swoich obowiązków. Jak było widać wczoraj na nowotarskim Rynku, sporo właścicieli zadbało już o odśnieżenie dachów.
Pod szczególnym nadzorem strażników są też chodniki. Właściciele przylegających do nich posesji są zobowiązani do usuwania śniegu. Jeżeli pomimo upomnień strażników nie będą tego robić posypią się mandaty.