https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sporty bez filtra. Dobra zmiana również w piłce. Premier zakończył dyskusję o reprezentacji [KOMENTARZ]

Przemysław Franczak
Premier Mateusz Morawiecki i minister sportu Witold Bańka
Premier Mateusz Morawiecki i minister sportu Witold Bańka Bartek Syta
Można odpuścić już sobie podsumowania, analizy i wylewanie żali, koniec wrzącej dyskusji o występie Polaków na mundialu odgwizdał premier Mateusz Morawiecki. W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” - zapowiadający go z okładki brawurowy tytuł „Polska umie wygrywać!” nie odnosił się jednakowoż do futbolu - poświęcił kilka zdań kadrze Adama Nawałki. „Sukcesu nie było - powiada szef rządu - ale uważam, że mamy jednak do czynienia z powolnym odradzaniem się polskiej piłki nożnej, tak jak powolnie odradza się polska myśl państwowa, solidarnościowa”.

Hmm, odważnie. Można oczywiście premiera łapać za słowa i dworować, że Polska prezentuje się obecnie w świecie jak piłkarska reprezentacja na mundialu, łatwy łup. O wiele ciekawsza jest tu jednak próba wpięcia sportu do politycznej narracji o dobrej zmianie. W której, wiadomo, na żadnym odcinku nie może dziać się źle. A że dzieje się dobrze, to w ciągu dwóch dekad nie tylko wybijemy się na gospodarczą gwiazdę Europy, ale też - padają zapewnienia - zdobędziemy tytuł mistrza świata.

Takie prognozy, jeśli mówimy o piłkarskiej kadrze, oczywiście nic nie kosztują i nie mają żadnego znaczenia. Ratingów nikt nam od tego nie podwyższy ani nie obniży, złotówka się od tego nie umocni. Ze sportem trzeba jednak ostrożnie - prezydentowi Andrzejowi Dudzie przy każdej możliwej okazji wyciągany jest tweet ze starych, dobrych opozycyjnych czasów: „Stan polskiego sportu, zwłaszcza gier zespołowych, jest smutnym odzwierciedleniem stanu polskiego państwa”. Dziś więc ten stan nie jest wcale zły. Jest na etapie „powolnego odrodzenia”. Być może również dlatego, że 20 dni temu premier widział Polskę grającą w finale mundialu z Rosją.

Panie premierze, bez obaw. Wyniki piłkarzy nie wpływają u nas na sondaże, porażki nie stają się traumatycznym i obciążającym przeżyciem dla pokoleń wyborców, tak samo jak sukcesy nie budują trwałej wspólnoty. Polityka ze sportem może sprzęgać się w ten sposób jedynie w krajach z dużym odsetkiem biedy, gdzie złudę powodzenia i dobrobytu daje społeczeństwu sportowy sukces. A przecież nie o to nam chyba chodzi, prawda?

Sportowy24.pl w Małopolsce

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska