WIDEO: Jak pomóc osobie, która straciła przytomność?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
Do gospodarstwa, w którym nocą rozszalał się ogień, pierwsze jednostki dotarły, gdy płonęła cała wielka stodoła, a płomienie dosięgały przylegającej do niej dużej obory. Szczęśliwie gospodarze zdołali wcześniej wyprowadzić z pomieszczeń zwierzęta. Jednak już nie zdołali wyciągnąć z ognia samochodu dostawczego garażowanego "na boisku" w stodole. Nie mieli na to szans także strażacy.
Z każdą chwilą do gaszenia ognia włączało się coraz więcej strażackich jednostek. Najbliżej mieli druhowie z OSP w Niedźwiedziu zaś niewiele dalej ich koledzy, pożarnicy - ochotnicy z Mszany Górnej i Mszany Dolnej. Każda z tych jednostek przyjechała dwoma wozami bojowymi. Po jednym samochodzie gaśniczym z pełną obsadą druhów Kasinka Mała przyjechało ze znacznie oddalonych miejscowości Kasinka Mała i Rana Niżna.
Bardzo szybko przy pożarze był stale dyżurujący w Mszanie Dolnej zastęp z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Limanowej. Dojazd kolejnej roty PSP z Limanowej wymagał znacznie więcej czasu.
Trwającą kilka godzin, bardzo trudna akcją, strażacy uratowali co mogli. Ocalał dom stojący bardzo blisko ognia. Także znaczna część obory. Ze stodoły nie ocalało niemal nic, bo zgliszcza i tak trzeba będzie wyburzyć.
