Na terenie powiatu gorlickiego od rana panowały bardzo trudne warunki drogowe z powodu gęstej zalegającej mgły. To właśnie ona mogła być jedną z przyczyn tej tragedii, w znaczący sposób ograniczając widoczność.
Na miejscu zdarzenia pracują jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z Biecza i Libuszy oraz strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Gorlic. Do wypadku zadysponowano też karetki pogotowia. Policjanci, pod nadzorem prokuratora ustalają okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
Droga w czasie prowadzenia czynności prokuratorskich i grupy dochodzeniowo-śledczej policji będzie zamknięta przez kilka godzin.
- Na granicy Strzeszyna i Biecza doszło do czołowego zderzenia dwóch pojazdów osobowych - informuje rzecznik gorlickiej straży pożarnej, mł. bryg. Dariusz Surmacz. - Wskutek zdarzenia kierowca mercedesa, 24-letni mieszkaniec powiatu poniósł śmierć na miejscu. 21-latek, też gorliczanin jest ranny - dodaje.
Z relacji strażaków wynika również, że próbę niesienia pomocy w wypadku podjęli jego świadkowie. Reanimowali 24-latka jeszcze przed przyjazdem policji i straży pożarnej. Potem reanimację przejęli strażacy, niestety nie mogli już nic zrobić. Mężczyzna zmarł. Z samochodu uwolnili go strażacy, rozcinając kabinę samochodu, w którym na skutek uderzenia został zakleszczony. Podobna sytuacja dotyczyła drugiego auta, którym jechał 21-latek. Strażacy siłą otworzyli auto, ale mężczyzna, choć poturbowany o własnych siłach wszedł do karetki pogotowia. Obrażenia, których doznał, nie zagrażają jego życiu.
Prokurator Sławomir Korbelak, zastępca prokuratora Prokuratury Rejonowej w Gorlicach jasno podaje, że za wcześnie jest jeszcze na stawianie zarzutu spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
- Prokurator i biegły z zakresu ruchu drogowego przez kilka godzin badali okoliczności zdarzenia i dokonywali oględzin jego miejsca. Do badań zabezpieczone zostały obydwa pojazdy. Wstępnie ustalono też termin sekcji zwłok zmarłego w wypadku mężczyzny - podaje Sławomir Korbelak.
Śledczy podają też, że wpływ na zdarzenie miała aura, a konkretnie gęsta mgła, która znacząco ograniczyła widoczność na drodze.
- Pewne jest, że do wypadku doszło przy wykonywaniu manewru wyprzedzania kolumny samochodów przez potencjalnego sprawcę wypadku, a do samego zderzenia - na pasie którym poruszał się pokrzywdzony. 21-latek, który ocalał w wypadku, był trzeźwy, ale pobrane zostały od niego próbki krwi do szczegółowych badań - na zawartość alkoholu i substancji psychoaktywnych. Kluczowe będą na pewno zeznania świadków - kierowców samochodów, które w tym czasie poruszały się tą drogą - dodaje prokurator.
