- Zostaliśmy zaalarmowani o pożarze garażu - relacjonuje brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. - Natychmiast pojechały tam dwa samochody Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Biegonic i druhowie z OSP w Starym Sączu.
Straż podejrzewa, że pożarspowodowała eksplozja gazu z instalacji zasilającej silnik samochodu osobowego. W chwili wybuchu w garażu znajdowało się dwóch mężczyzn, którzy naprawiali opla astrę. Jeden ma 56 lat, drugi - 49. Siła uderzeniowa odrzuciła jednego na zamknięte drzwi garażu, które wygięły się w pałąk.
Bardziej poszkodowany jest starszy z mężczyzn. W ocenie medyków, poparzenia objęły ponad połowę ciała. Dlatego zdecydowano, aby natychmiast przetransportować go do specjalistycznego oddziału w krakowskim szpitalu im. Rydygiera.
Drugi mężczyzna trafił do Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiegow Nowym Sączu. - Zniszczenia są tak poważne, że technicy kryminalistyki i ekspert pożarnictwa musieli korzystać ze wsparcia strażaków, aby dotrzeć do wraku opla w rozbitym i wypalonym garażu - mówi inspektor Henryk Koział, komendant miejski policji w Nowym Sączu.
W Starym Sączu w niedzielę modlono się w kościołach, żeby poparzeni mężczyźni przeżyli.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!