Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świerki i jodły pod lupą strażników

Przemysław Bolechowski, Zakopane
Drzewka schodzą teraz jak ciepłe bułeczki. Takich punktów jak ten przy hotelu Helios jest teraz w Zakopanem sporo
Drzewka schodzą teraz jak ciepłe bułeczki. Takich punktów jak ten przy hotelu Helios jest teraz w Zakopanem sporo Przemysław Bolechowski
Amatorzy choinek znaleźli się teraz pod lupą straży Tatrzańskiego Parku Narodowego, policji i straży miejskiej. Rozpoczęły się kontrole wszystkich, którzy sprzedają w Zakopanem i okolicach żywe choinki.

Wciąż zdarzają się osoby, które zamiast zaopatrywać się w towar na plantacjach, biorą je z lasu. Pod ciosami siekier podają więc dziesiątki świerków czy jodeł.

Teraz każdy sprzedawca będzie musiał udokumentować skąd wziął choinki. Jeśli ktoś drzewko wyciął nielegalnie, musi liczyć się z mandatem 500 złotych, lub nawet z wizytą w sądzie.

Teraz, na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia, w Zakopanem jest kilkanaście punktów, gdzie można kupić prawdziwe choinki. Sprzedawcy rozstawiają się na parkingach, placach targowych, ale i przy prywatnych domach.

- Widziałem już, że ktoś przy domu wystawił kilka świerków czy jodeł na sprzedaż - mówi Edward Wlazło, komendant Straży Parku przy TPN.

- A my wspólnie sprawdzimy skąd pochodzi towar.

Każdy sprzedawca musi mieć przy sobie tzw. asygnatę, czyli zaświadczenie, gdzie kupił sprzedawane choinki. Straż parku zapowiada, że nie będzie taryfy ulgowej dla tych, którzy nielegalnie weszli w posiadanie drzewek.

- Kary finansowe będą surowe, bo w ten sposób będziemy chcieli oduczyć tych, którzy chodzą
do lasu i wycinają rosnące czy to świerki czy jodły - zapowiada Edward Wlazło.

Straż parku akcję prowadzi razem z policją i funkcjonariuszami straży miejskiej. Mieszane patrole będą kontrolowały wszystkich sprzedawców.

Jak się okazuje, sprzedawcy nie mają nic przeciko kontrolom. Wręcz przeciwnie, są za takimi akcjami.

- Każdy kto zaopatruje się uczciwie w towar nie ma czego się bać - mówi pan Tomasz prowadzący punkt z drzewkami. - Mam choinki przywiezione aż z Danii. I mam przy sobie fakturę od importera, który sprowadza drzewka. Zdarza się bowiem, że i kupujący pytają skąd są choinki.

Wciąż jeszcze tu i ówdzie zdarza się, że niektórzy po drzewko idą na święta z siekierką do lasu uważając, że jedna choinka mniej dużej różnicy przyrodzie nie zrobi.

- Karać ile wlezie - mówi kategorycznie Maria Gruszkowa z Zakopanego. - Najgorsi są tacy, którzy idą przez las, wytną choinkę, a potem jak znajdą ładniejszą to pierwsze drzewko prasną w śnieg i tną kolejne. W Zakopanem są setki apartamentów i każdy chce mieć drzewko w każdej izbie.

Są i tacy, których nie przekonują tłumaczenia, że drzewa w lesie to dobro wspólne.

- Choinki państwowe? - oburza się jedna z gaździn spod Gubałówki. - Wcześniej były nasze!
To góralom zabrano ziemie. Jak ktoś jedno drzewko wytnie to go ścigają jak bandytę, a jak ktoś wytnie dziesiątki żeby postawić apartamentowiec to kary nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska