Spis treści
Obława na Grzegorza Borysa
Od pierwszego dnia w okolicach Trójmiasta prowadzona była obława z użyciem psów tropiących, śmigłowców, dronów i urządzeń termowizyjnych. Kilkukrotnie służby przeczesywały ponad 8 tys. hektarów lasu, będącego częścią Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Mieszkańcy otrzymywali alerty Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, przestrzegające przed poszukiwanym mężczyzną.
44-letni Grzegorz Borys był żołnierzem Marynarki Wojennej. 6 listopada w zbiorniku wodnym na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego znaleziono zwłoki. Prokuratura potwierdziła, że jest to ciało poszukiwanego Grzegorza Borysa, który brutalnie zabił własnego synka. Właśnie zakończono śledztwo w tej sprawie.
Prokuratura umorzyła śledztwo
- Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku 8 Wydział ds. Wojskowych w dniu 17 października 2024 roku umorzył śledztwo prowadzone przeciwko st. mar. Grzegorzowi B. podejrzanemu o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 6-letniego syna. Powodem umorzenia śledztwa było ustalenie, że sprawca tej zbrodni zmarł. Pomimo śmierci podejrzanego prokurator, na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, ustalił, że to Grzegorz B. działając w zamiarze bezpośrednim ze szczególnym okrucieństwem pozbawił życia 6-letniego syna oraz zabił swojego psa - poinformował prok. Mariusz Duszyński, p.o. rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W toku prowadzonego śledztwa zostało przesłuchanych 187 osób w charakterze świadków oraz pozyskano łącznie 23 opinie biegłych różnych specjalności. Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne.
Jaki był motyw zbrodni?
- Niezależnie od ustaleń w zakresie sprawstwa czynów objętych przedmiotowym śledztwem, prokurator dążył do wyjaśnienia motywów i pobudek jakimi kierował się st. mar. Grzegorz B. w chwili popełnienia czynu. Opierając ocenę materiału dowodowego na zeznaniach świadków i zgormadzonej dokumentacji medycznej dot. podejrzanego, nie można wykluczyć, że jego czyn mógł być wynikiem epizodu psychotycznego o nieustalonej etiologii, przy czym w obrazie mózgu i badaniach histopatologicznych nie ujawniono uchwytnych zmian organicznych - mówi prok. Mariusz Duszyński.
- Geneza jego działania nie została więc w sposób bezsporny ustalona, a zatem powyższe stwierdzenie pozostaje jedynie hipotezą, wysoce uprawdopodobnioną treścią ujawnionych w miejscu przestępstwa zapisków, a także innych dowodów, z których wynika, że Grzegorz B. mógł cierpieć na zaburzenia psychiczne i związaną z nimi agresję – na co wskazuje sposób zadawania ran zarówno dziecku jak i zwierzęciu oraz inne ślady ujawnione na miejscu zdarzenia, a także sposób w jaki podejrzany odebrał sobie życie - dodaje Duszyński.