Pożar pojawił się w komorze silnika, kiedy pojazd jechał w kierunku Tarnowa.
Tuż za wiaduktem kolejowym kierowca zatrzymał autobus i rozpoczął samemu gasić go gaśnicami, które miał w samochodzie. Jednocześnie na pomoc wezwani zostali strażacy, którzy ostatecznie opanowali pożar.
Ruch na Gumniskiej odbywał się wahadłowo jednym pasem jezdni.
Pojebalo cie musial miec jakis tani gaz zeby tak sie stalo
P
Pacman
Niech nadal jeżdżą na gazie zamiast na ropie
G
Gość
Gość wie bo był świadkiem jak jakieś około 50 innych osób ;) próbował odpalać. Kierowca był w dużym szoku, to jeden ze świadków wezwał straż oraz był przytomny by próbować ugasić ogień gaśnicami z okolic.
W
Widz
Moim zdaniem kierowca zachował się w porządku. Wezwał straż, co było najlepszym rozwiązaniem. Dzięki szybkiej interwencji udało się opanować pożar. tu brawa dla strażaków. Bardzo często samodzielna próba gaszenia nie daje efektu zwłaszcza, że pożar był znacznych rozmiarów. Nie wiem skąd "Gość" wie, że nie było gaśnić w autobusie, jasnowidz jakiś? Podejżewam, że nie próbował odpalać autobusu a raczej wyłączył silnik albo otworzył drzwi boczne i luki bagażowe aby strażacy mieli lepszy dostęp. tyle w temacie.
G
Gość
Kierowca nie miał gaśnic w autobusie . Biegał, nie wiedział co robić. Ba nawet próbował odpalać autobus. Nie widzialem też pasażerów, a kierowca nawet nie wiedział, że coś jest nie tak. Nie wiem skąd macie informacje ale w ogóle nie pokrywają się z sytuacją.