Od pewnego czasu w internecie krąży nagranie, przedstawiające zdarzenie, które miało miejsce 23 października na stacji benzynowej w Żabnie. Widać, jak mężczyzna uzbrojony w przedmioty przypominające maczetę i ręczny miotacz gazu uderza w boczną szybę osobowego BMW. Później kierowca zaatakowanego pojazdu potrącił napastnika.
Następnego dnia po zajściu na stacji paliw, na policję zgłosił się mieszkaniec gminy Wierzchosławice, który złożył zawiadomienie o uszkodzeniu swojego BMW. Feralnego wieczoru za kierownicą siedział jego 20-letni syn, który z kolegą podjechał na stację benzynową w Żabnie. JA relacjonował młody mężczyzna, został zaatakowany przez nieznanego mu mężczyznę. Napastnik, zdaniem 20-latka, miał uderzać w samochód maczetą oraz używać gazu pieprzowego.
Policja przez ponad tydzień szukała sprawcy. W końcu 3 listopada zatrzymano 21-letniego mieszkańca Tarnowa.
Podejrzany przyznał się, że to on brał udział w zajściu na stacji paliw w Żabnie. Zeznał, że przez zdarzeniem, które zarejestrowały kamery monitoringu miało dojść do niebezpiecznej sytuacji na drodze.
- Podejrzany miał jechać ze swoją dziewczyną samochodem jako pasażer i według niego, w pewnym momencie wyprzedziło ich BMW, które zrobiło to w sposób niebezpieczny. Bardzo zdenerwowało go zachowanie kierowcy BMW - zaznacza prok. Swadźba.
21-latek zobaczył potem podobne BMW na stacji paliw w Żabnie i postanowił podjechać tam z dziewczyną. Przyznał, że zaatakował samochód. Przekonuje jednak, że nie miał przy sobie ani maczety, ani motacza gazu. Twierdzi, że w samochód uderzał rurką, którą miał w samochodzie oraz gaśnicą.
Śledczy weryfikują teraz wersje zdarzenia. Mają przesłuchać świadków, wykonają dokładne oględziny uszkodzonego pojazdu oraz przeprowadzą szczegółową analizę zapisów z kamer monitoringu.

Pozostałe
Dochodzenie prowadzone jest obecnie w kierunku uszkodzenia mienia, ale śledczy nie wykluczają, że po zebraniu materiału dowodowego kwalifikacja czynu może zostać zmieniona. Na tę chwilę 21-latkowi grozi do 5 lat więzienia.